Eliminacje Euro 2020. Polska - Macedonia Północna. Joker-ów 2-óch, nowa rola Lewandowskiego, Krychowiak jak Pirlo
Krychowiak jak Pirlo
Jacek Góralski: 7,0. Jerzy Brzęczek postawił na niego, by zwiększyć poziom agresji w drugiej linii. To mu się udało, ale pomocnik Ludogorca Razgrad wcale nie był mistrzem odbioru. Momentami gra toczyła się dla niego zdecydowanie za szybko. Na szczęście, kiedy dał się ograć, dobrze asekurowali go koledzy. Zresztą on sam też łatał dziury po partnerach. Wejściami na granicy faulu odbierał rywalom chęć do gry.
Czytaj również -> Historyczny hat-trick reprezentacji Polski
Grzegorz Krychowiak: 8,0. Dzięki Góralskiemu mógł zagrać wyżej i mocniej angażować się w ofensywę. Selekcjoner chciał wykorzystać fakt, że Krychowiak ma w Lokomotiwie Moskwa duży ciąg na bramkę i faktycznie było go pełno w okolicy pola karnego rywali. Próbował strzałów z dystansu i prostopadłych podań, jak w 17. minucie, kiedy stworzył okazję Sebastianowi Szymańskiemu. Długo jego występ był co najwyżej poprawny i można go było chwalić przede wszystkim za chęci, ale w 74. minucie kapitalnym długim podaniem uruchomił Roberta Lewandowskiego i Polska prowadziła 1:0. Za zagranie, którego nie powstydziłby się sam Andrea Pirlo, zasłużył na tak dobrą notę.
Piotr Zieliński: 7,0. Pokazał dokładnie to, co w poprzednich meczach. Momentami tak pieścił piłkę i ośmieszał rywali, że ręce same składały się do oklasków, by po chwili po jego zagraniu można było rwać włosy z głowy. Był o krok od strzelenia gola - w 17. minucie w kapitalny sposób, w stylu Zinedine'a Zidane'a, zgasił piłkę w polu karnym rywali, ale tylko ostemplował poprzeczkę ich bramki. Nie zagrał tak źle, jak twierdzą jego naczelni krytycy, ale też nie tak dobrze, jak przekonują jego fani.
Sebastian Szymański: 6,0. Nie przytłoczył go wypełniony po brzegi Stadion Narodowy. Nie unikał odpowiedzialności, nie chował się za starszymi kolegami, ale konkretów w jego grze było jednak mało. W 17. minucie zmarnował dobrą okazję po podaniu Krychowiaka. W 50. minucie ostemplował z dystansu słupek bramki rywali i... zupełnie zgasł. Arkadiusz Milik zastąpił go w 68. minucie, a powinien chyba wcześniej.
Kamil Grosicki: 7,0. Był samolubny, nie szanował na skrzydle Arkadiusza Recy, który szukał z nim współpracy, ale z drugiej strony tymi samotnymi szarżami dynamizował akcje Polaków, czyli robił dokładnie to, czego wszyscy od niego oczekują. Na pierwsze dobre podanie kazał jednak czekać aż do 73. minuty - wtedy po jego centrze Milik zagłówkował tuż nad bramką.
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).