Kielecki scenariusz na film. Barlinek Industria Kielce zagra o finał Ligi Mistrzów

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec
Chociaż brzmi to brutalnie przedstawiciele wszystkich zespołów zdają sobie sprawę, że na różnych etapach sezonu, będą musieli radzić sobie z brakami kadrowymi, poważnymi kontuzjami czy urazami spowodowanymi przez eksploatację organizmu. To ryzyko wkalkulowane w zawodowe uprawianie sportu.

Przed Final4 czekały kielczan jeszcze jedne złe wieści - po finale Pucharu Polski okazało się, że walkę o powrót do zdrowia będzie musiało stoczyć trzech zawodników. Igor Karacić w Kaliszu uszkodził mięsień piersiowy, Artsiom Karalek i Michał Olejniczak parkiet opuścili w trakcie meczu - obaj nabawili się kontuzji stawu skokowego, u Białorusina pojawił się duży obrzęk, uszkodzona została torebka stawowa. Moment najgorszy z możliwych.

Walka o byt

To jednak nie kontuzje były największą zmorą kieleckiej ekipy. Pierwsze niepokojące informacje pojawiły się w listopadzie - klub po raz kolejny zwołał specjalną konferencję prasową. Tym razem wieści nie były pozytywne - z finansowania drużyny wycofał się browar Van Pur. - Mamy 2,5 miesiąca na znalezienie nowego sponsora. Od tego zależy, jak będzie wyglądał zespół w sezonie 2023/24. Jestem dobrej myśli. Dobrego prezesa poznaje się po tym, jak działa w trudnych chwilach. Zawodnicy i sztab wiedzieli o tej sytuacji od kilku tygodni. Nie ma zagrożenia, że nie dokończymy sezonu - mówił wtedy Bertus Servaas.

Sytuacja z tygodnia na tydzień robiła się jednak coraz bardziej alarmująca, zegar tykał, a na horyzoncie nie było nikogo, kto chciałby zaangażować się w sponsorowanie klubu.

Chętni na rozbiór

Czas naglił. Inne zespoły zaczęły ostrzyć sobie zęby na zawodników mistrza Polski i propozycje nowych kontraktów zaczęły spływać niemal natychmiast. Jeszcze w grudniu dziennik "Mundo Deportivo" podał, że na celowniku FC Barcelony znalazł się Artsiom Karalek, a Węgrzy z Szeged w swoich szeregach już widzieli rodzinę Dujszebajewów. Przedstawiciele europejskich potentatów chwycili za telefony i kusili nowymi kontraktami.

Szczypiorniści wyjechali na mistrzostwa świata, a włodarze klubu nadal walczyli. W lutym stało się jasne, że pierwszy zawodnik opuści szeregi żółto-biało-niebieskich - Nedim Remili przeszedł do Telekomu Veszprem.

Gdy wydawało się, że sytuacja jest nie do uratowania, a klub pozostanie bez wsparcia, pomocną dłoń wyciągnął kielczanin i najbogatszy Polak, Michał Sołowow. Po niemal półrocznych poszukiwaniach w stolicy województwa świętokrzyskiego wreszcie odetchnięto z ulgą. Wsparcia żółto-biało-niebieskim udzieliła grupa Barlinek - od kwietnia zespół występuje pod nazwą Barlinek Industria Kielce.

Zawodnicy zrobili swoje 

Chociaż przez większość sezonu sytuacja była mocno niepewna, gracze robili wszystko, by na boisku pokazać się z jak najlepszej strony. Fazę grupową Ligi Mistrzów zakończyli na drugim miejscu, co dało im bezpośredni awans do ćwierćfinału. W 1/8 zmierzyli się z Węgrami z Telekomu Veszprem i już pod nową nazwą nie pozostawili rywalom złudzeń. Tydzień później, po naprawdę dramatycznym meczu wywalczyli też mistrzostwo Polski.

Przed rozpoczęciem Final4 w Kolonii wszyscy zgodnie podkreślają - trudne przeżycia ich zahartowały. Pokazały, że są prawdziwą drużyną i o triumf będą walczyli do końca.

Zimą istniały realne szanse, że klubu nie będzie stać na utrzymanie zespołu w kolejnym sezonie, pojawiały się apele o wsparcie i rozmowy z przedstawicielami miasta. Kielczanie wyszli z finansowych opresji, a teraz mają szansę napisać kolejną piękną historię.

- Wszystko układa się jak scenariusz do filmu, w którym wszystko od początku jest źle... a kończy się pięknie. Były problemy finansowe, ale wyszliśmy z nich. Cały czas graliśmy jednak bardzo dobrze. Wielu myślało, że zespół Veszprem pewnie nas przejdzie w ćwierćfinale, ale to my jesteśmy w najlepszej czwórce. Podobnie było z mistrzostwem Polski, gdy odrobiliśmy dwie bramki i sięgnęliśmy po tytuł. Scenariusz jest dramatyczny, ale mamy nadzieję na dobre zakończenie - powiedział Arkadiusz Moryto.

Pierwsza przeszkoda w drodze do upragnionego triumfu? Paris Saint-Germain HB. - Przyjechaliśmy wygrać. Oczywiście najpierw skupiamy się na półfinale z PSG, ale nie ukrywamy, że nasz cel jest jasny - nie pozostawił złudzeń kapitan zespołu, Alex Dujshebaev.

Początek meczu o godzinie 18:00.

Czytaj też:
Czy Barlinek Industria zaskoczy rywali na F4? "Mamy najlepszego trenera na świecie, na pewno coś przygotuje"
Dujszebajew ze spokojem przed F4. "To ukoronowanie naszej pracy"

Czy Barlinek Industria Kielce wygra Ligę Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×