Ligowe prześwietlenie (1): pierwsze koty za płoty. VIVE potęgą jest i basta

Materiały prasowe / Gwardia Opole / Na zdjęciu: Mateusz Jankowski w meczu z PGE VIVE Kielce
Materiały prasowe / Gwardia Opole / Na zdjęciu: Mateusz Jankowski w meczu z PGE VIVE Kielce

PGE VIVE Kielce wciąż lata świetlne przed większością ligi. Prawie bez rozgrywających rozgromiło Gwardię Opole. Mocno w Superligę weszły też Azoty Puławy i Górnik Zabrze. Zapraszamy na nasze subiektywne podsumowanie inauguracji.

Premierowa kolejka Superligi dała odpowiedź na niektóre nurtujące pytania. Zaskoczeń jak na razie brak, bo trudno tak nazwać pobudkę niewyraźnej latem Stali Mielec, przecież u siebie wielokrotnie postawiła się lepszym niż MMTS Kwidzyn.

Faworyci wciąż trzymają się mocno, choć akurat Orlen Wisła Płock jest z formą w lesie i z trudem wygrała w Kaliszu 29:26. Na jej usprawiedliwienie (marne, ale zawsze) absencje Michała Daszka, Nemanji ObradoviciaOndreja Zdrahali i oczywiście leczącego uraz kolana Tomasza Gębali. Gdyby Energa MKS dysponowała szerszą kadrą, to może przyparłaby Nafciarzy do muru. Pierwsza siódemka z Maciejem Pilitowskim i Markiem Szperą wyglądała nadzwyczaj okazale. W Płocku plus można postawić przy Nacho Moyi. Hiszpan nie jest takim szrotem, na jaki wskazywało jego CV. Nie wszedł do Superligi z przytupem, ale wyróżniał się, co nie najlepiej świadczy o poziomie rozgrywek, skoro zawodnik zakontraktowany głównie do pomocy w treningach od razu wskakuje na taki poziom.

Cokolwiek by pisać o pierwszych meczach, to i tak największe wrażenie zrobiło VIVE. W 11-osobowym składzie, z trzema rozgrywającymi, rozprawili się z Gwardią jakby grali nie z czwartą drużyną poprzedniego sezonu, a co najwyżej ligowym średniakiem. Bez Adama Malchera skończyłoby się deklasacją (36:26). Aż strach pomyśleć, co mistrzowie Polski zrobią z tymi maluczkimi, kiedy na środku pojawi się ekspres z Chorwacji, Luka Cindrić. Alex Dujshebaev zostawił dobre wrażenie, widać jednak, że nie spędził tam całego życia, przede wszystkim ciągnęło go w prawą stronę. Tak czy siak, trener Tałant Dujszebajew był bardzo zadowolony i ani trochę mu się nie dziwimy. Przykładowo Artsiom Karalek rozstawiał wszystkich jak chciał, bramkarz Vladimir Cupara zniechęcił rywali raptem kilka minut po wejściu.

Gwardia wyraźnie odstawała po przerwie, ale pod jednym względem jest zwycięzcą kolejki. W czołówce Superligi Polaków coraz mniej, a trenerzy Rafał Kuptel i Michał Skórski należą do chlubnych wyjątków. Wprowadzają młodych nawet do siódemki - najlepszym przykładem jest Jan Klimków, który w debiutanckim sezonie był trzecim wyborem w ataku. Latem musiał zrobić postępy, bo zaczął rozgrywki z przodu i wykorzystywał niebagatelne warunki, jedne z lepszych w Polsce (203 cm, 130 kg). Parę razy przestawił obrońców VIVE albo wziął ich na plecy. Zawodnik do wnikliwej obserwacji co kolejkę (halo, trenerzy kadry!). Powoli nadrabia zaległości, bo piłką ręczną zajął się późno jak na polskie standardy.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Kontuzje nie przeszkodziły VIVE. Wysokie zwycięstwo z Gwardią Opole [WIDEO]

Walec uruchomiony nie tylko w VIVE, Azoty przejechały się po Zagłębiu. Sprawdzili się sprowadzeni Ante Kaleb i Jerko Matulić, z puławską publiką obył się Łukasz Rogulski. Bartosz Jurecki łagodnie wszedł w nowe zajęcie, notabene, jego zatrudnienie spotkało się z bardzo pozytywnym odbiorem. W końcu Azoty zagrają według koncepcji młodego trenera ze świeżym pomysłem. O Miedziowych na razie wiele dobrego nie można napisać, oprócz tego, że konsekwentnie stawiają na stosunkowo młodych graczy.

Prąd szybko odcięło gdyńskiej Arce. Pierwsza połowa była znośna, druga już bardzo słaba. Górnicy zdemolowali rywali, trener Trtik wykorzystał prawie wszystkie dobrodziejstwa szatni i po przerwie nie było czego zbierać. Arka nie musi okupować ostatnich lokat, Anderson Mollino i Jackson Souza pokazali próbkę brazylijskiej samby, potem zgaśli, ale szczególnie drugi z nich może odpalić.

Dobre humory w Głogowie. Stanisław Makowiejew odegrał się na Piotrkowianinie, niedawną trampoliną do reprezentacji, z którym rozstał się w nie najlepszej atmosferze. Jak wiosną rozhulał się Adam Babicz, tak nadal nie może przestać. Osiem bramek na inaugurację, coś nam mówi, że w tym roku zapuka do czołówki strzelców. Inauguracja obnażyła słabości Pogoni. W Szczecinie wiele nie zmienili, bo musieli oglądać każdą złotówkę. Do niedawna nie przelewało się w Gdańsku, odeszli liderzy, ale Marcin Lijewski ma jeszcze na tyle solidnych zawodników, że radzą sobie z kandydatami do spadku.

Na koniec słowo o szczypiornistach Stali. Kilka dni temu ciosano im kołki na głowie za fatalne letnie wyniki. Może potrzebowali oprzytomnienia, bo na inaugurację wyszli z pianą na ustach, prawie nie popełniali błędów i stworzyli najlepsze widowisko kolejki. Gracze MMTS-u powinni dać srogo na tacę w ramach dziękczynienia za zwycięstwo w Mielcu. Stal zdobyła punkt i rozgoniła złe chmury wokół klubu.

PGNiG Superliga, 1. kolejka:

KS Azoty Puławy - Zagłębie Lubin 35:24 (14:9) ---> RELACJA

NMC Górnik Zabrze - Arka Gdynia 38:24 (16:12) ---> RELACJA

Chrobry Głogów - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 29:23 (14:10) ---> RELACJA
KPR Gwardia Opole - PGE VIVE Kielce 26:36 (13:17) ---> RELACJA

Energa Wybrzeże Gdańsk - Sandra Spa Pogoń Szczecin 25:20 (11:6) ---> RELACJA 

SPR Stal Mielec - MMTS Kwidzyn k. 5:6 27:27 (14:13) ---> RELACJA 

Energa MKS Kalisz - Orlen Wisła Płock 26:29 (13:14) ---> RELACJA

#DrużynaMPktZPZpkPpkBramki
1 Barlinek Industria Kielce 26 75 25 1 0 0 1021:660
2. Orlen Wisła Płock 26 75 25 1 0 0 878:592
3. Górnik Zabrze 26 55 18 7 0 1 744:693
4. Chrobry Głogów 26 46 15 10 0 1 721:756
5. Torus Wybrzeże Gdańsk 26 46 14 10 1 1 701:705
6. KS Azoty Puławy 26 44 13 10 2 1 769:759
7. Grupa Azoty Unia Tarnów 26 37 10 10 1 5 692:726
8. MMTS Kwidzyn 26 32 10 15 1 0 678:740
9. Arged KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 26 29 9 16 1 0 682:749
10. KPR Gwardia Opole 26 25 7 17 2 0 676:774
11. Piotrkowianin Piotrków Tryb. 26 24 7 17 1 1 689:752
12. Energa MKS Kalisz 26 23 5 18 2 1 639:729
13. Zagłębie Lubin 26 22 5 17 3 1 651:776
14. Sandra Spa Pogoń Szczecin 26 16 5 20 0 1 674:804
Źródło artykułu: