W tym artykule dowiesz się o:
Polska - Rosja 21:20 (11:9) / 1/4 finału MŚ 2015 w Danii
- To była wojna! - mówiła po meczu rozradowana Patrycja Kulwińska. Polki stoczyły z rosyjską drużyną bitwę na parkiecie hali Jyske Bank Boxen w Herning. Biało-Czerwone rozegrały kapitalne zawody w defensywie. Świetnie broniły Anna Wysokińska i Weronika Gawlik, znakomicie w ofensywie spisywała się 20-letnia Monika Kobylińska. To dało awans do półfinału mistrzostw świata!
Starcie z Rosją nie było jednak jedynym horrorem z happy endem, jaki Biało-Czerwone "zapewniły" polskim kibicom w ostatnich latach (a nawet dniach!). Nasze szczypiornistki czerpią od najlepszych i powoli dorównują męskiej reprezentacji w tworzeniu niezwykle emocjonujących widowisk na wielkich imprezach. Nie mamy nic przeciwko temu!
Polska - Węgry 24:23 (13:14) / 1/8 finału MŚ 2015 w Danii
Ach, co to był za mecz! Po pięciu bezbarwnych występach na turnieju w Danii, Biało-Czerwone w wielkim stylu pokonały reprezentację Węgier w 1/8 finału mistrzostw świata. Polki triumf zapewniły sobie dopiero na kilkanaście sekund przed końcową syreną, po tym jak 17 skuteczną interwencję zanotowała Anna Wysokińska.
"Na takie spotkanie w wykonaniu reprezentacji Polski czekali wszyscy. Biało-Czerwone pokazały w Herning ogromny charakter i wolę walki. Już po pierwszych akcjach ręce same składały się do oklasków" - pisaliśmy w relacji.
Angola - Polska 27:29 (15:12) / faza grupowa MŚ 2015 w Danii
Szukając poprzedniego zaciętego i zakończonego sukcesem widowiska z udziałem naszych pań, nie trzeba wracać pamięcią daleko. Pięć dni przed znakomitym meczem z Węgierkami, Polki zmierzyły się w fazie grupowej mistrzostw w Danii z Angolą. "Miało być łatwo i spokojnie" - pisaliśmy w relacji. Nie było ani łatwo, ani spokojnie. Biało-Czerwone do przerwy przegrywały 12:15 i dopiero w ostatnich minutach przechyliły szalę zwycięstwa na swą korzyść. Triumf 29:27 zrodził się w wielkich bólach.
Rosja - Polska 26:29 (11:13) / I faza ME 2014 na Węgrzech i w Chorwacji
Równie emocjonującą batalię, co w przypadku spotkań z Węgrami i Angolą, polskie szczypiornistki stoczyły przed rokiem podczas Mistrzostw Europy 2014 na Węgrzech. W ostatnim meczu I fazy turnieju Polki zmierzyły się z Rosjankami. Stawka meczu? Awans do kolejnego etapu zmagań.
Podopiecznym Kima Rasmussena miejsce w następnej rundzie dawało jedynie zwycięstwo. I choć nic przed spotkaniem nie wskazywało na ich triumf (wcześniej zanotowały bowiem zdecydowane porażki z Hiszpanią i Węgrami), to Biało-Czerwone zagrały jak z nut i odniosły sensacyjny triumf. W 54. minucie był jeszcze remis 24:24, ale to do Polek należała końcówka zawodów.
Czechy - Polska 22:25 (10:16) / el. do ME 2014, Brno (Czechy)
Występu na wspomnianych Mistrzostwach Europy 2014 nie byłoby, gdyby nie wygrana nad reprezentacją Czech w ostatnim meczu eliminacji do turnieju. Polki do Brna pojechały z jasnym celem - po domowej porażce 19:22, na terenie rywalek musiały wygrać różnicą co najmniej trzech bramek, rzucając jednocześnie więcej niż 23 gole.
Po pierwszej połowie spotkania Biało-Czerwone wygrywały jednak aż 16:10 i nic nie wskazywało na to, by Czeszki mogły im jakkolwiek zagrozić. W 58. minucie rywalki zbliżyły się jednak na dystans dwóch goli (22:24) i Polki były w opałach. Sprawę awansu rozstrzygnęła jednak niezawodna Karolina Kudłacz-Gloc, której trafienie dało Biało-Czerwonym trzybramkowe zwycięstwo.
Polska - Rumunia 31:29 (13:17) / 1/8 finału MŚ 2013 w Serbii
"W 47. minucie Rumunki wygrywały 26:22. Gdy minutę później Alina Wojtas nie wykorzystała rzutu karnego wydawało się, że Polki nie będą już w stanie dogonić rywalek. Awans oddalał się" - pisaliśmy w relacji z meczu 1/8 finału MŚ 2013 w Serbii, w którym Polki zmierzyły się z Rumunkami. Wówczas, na 13 minut przed końcem spotkania, nic nie wskazywało, by Biało-Czerwone miały pokonać faworyzowane rywalki.
A potem stał się cud. Kapitalną partię rozegrała Małgorzata Gapska, nie do zatrzymania w rzutach z drugiej linii była Alina Wojtas, a na kole niezawodna Patrycja Kulwińska raz po raz dziurawiła siatkę bramki rywalek. Polki w ciągu dziesięciu minut zdobyły siedem goli z rzędu i w 57. minucie wygrywały 29:26. Tego nie można było już zmarnować. Biało-Czerwone wygrały 31:29 i sensacyjnie awansowały to ćwierćfinału mistrzostw. A to był dopiero początek!
Polska - Francja 22:21 (11:8) / 1/4 finału MŚ 2013 w Serbii
Trzy dni po meczu z Rumunią Biało-Czerwone w ćwierćfinale mistrzostw zmierzyły się z Francuzkami. - Spróbujemy sprawić, żeby Francuzki miały problemy, ale żeby tak się stało, potrzebujemy naszej super obrony - mówił przed meczem Kim Rasmussen. Polki nie zawiodły go. W pierwszej połowie rywalki rzuciły im tylko osiem bramek i na przerwę Biało-Czerwone zeszły prowadząc 11:8.
Po zmianie stron przeciwniczki zaczęły jednak przejmować inicjatywę. W 58. minucie przegrywały już tylko 20:21, a na domiar złego dwuminutową karę otrzymała Karolina Kudłacz-Gloc. Chwilę później (już przy wyrównanych składach, "dwójkę" ujrzała bowiem jedna z rywalek) z prawego skrzydła pomyliła się Katarzyna Koniuszaniec...
Do końca meczu pozostawało 100 sekund, a Francuzki miały piłkę na remis. Na nasze szczęście Allison Pineau, najbardziej doświadczona z rywalek, zanotowała jednak stratę. Polki spokojnie rozegrały swoją akcję i wkrótce za sprawą Karoliny Siódmiak zadały decydujący cios. Półfinał stał się faktem!
Polska - Szwecja 32:31 (17:15) / el. do MŚ 2013, Elbląg
Mistrzostwa Świata 2013 w Serbii były pierwszą wielką imprezą, na którą reprezentację Polski wprowadził Kim Rasmussen. Duńczyk odczarował wtedy nasze kadrowiczki, które przez sześć lat nieskutecznie starały się o awans czy to na mundial, czy mistrzostwa Europy.
Awans na turniej w Serbii Biało-Czerwone zawdzięczały zwycięskiemu dwumeczowi z reprezentacją Szwecji. Polki już w pierwszym spotkaniu wykonały spory krok w kierunku mistrzostw, na parkiecie Skandynawek wygrywając 29:26. W rewanżu w Elblągu nasze szczypiornistki broniły wyniku i po zaciętym boju wygrały 32:31. Rywalki rozstrzelały Alina Wojtas i Karolina Kudłacz-Gloc, które zdobyły kolejno 10 i 8 bramek.