Plan czteroletni Jacka Nawrockiego: trudności zrodzą wyniki?
4. Kreatywność pozycyjna, czyli przypadek Malwiny Smarzek
Pomysł na przestawienie nowej zawodniczki Chemika Police wszedł w życie podczas przygotowań do kwalifikacji mistrzostw Europy i turniejów w węgierskim Erd oraz Bielsku-Białej. - Cała siatkówka, polska i ta światowa, poszukuje wartościowych siatkarek na pozycję numer cztery i wielokrotnie możemy zobaczyć różne eksperymenty z przestawianiem atakujących na skrzydło. To rzecz normalna, natomiast Malwina ma według nas spore możliwości w przyjęciu i warto popróbować tego manewru. Tym bardziej, że w jej klubie są już dwie atakujące i być może ta wspólnie ustalona z Chemikiem polityka da dobry efekt. Nikt nie przekreśla też gry Malwiny znów na ataku - przekonywał trener reprezentacji.
To nie pierwszy raz, kiedy decydował się on na taki ruch, w końcu na Igrzyskach Europejskich Katarzyna Skowrońska-Dolata też została przeniesiona z ataku na przyjęcie. Na razie należy ocenić ten eksperyment pozytywnie: kadra z Tomsią i Smarzek na skrzydłach spokojnie przeszła eliminacje ME, a już teraz widać, że dzięki zmianie pozycji 20-letnia nadzieja polskiej siatkówki ma więcej okazji do regularnych występów w barwach mistrza Polski. Oczywiście czeka ją wiele godzin spędzonych na żmudnym ćwiczeniu odpowiedniej techniki przyjęcia, ale Jakub Głuszak i Jacek Nawrocki są już teraz przekonani do postępów Smarzek w odbieraniu serwisów rywalek.
-
jureczek Zgłoś komentarzfelietonu widać, że znajomość siatkówki kobiet przez pana redaktora jest dość pobieżna. No niestety, prawdziwych zapaleńców siatkówki kobiet, zwłaszcza w gronie redaktorskim po prostu brak. Takie są niestety przykre fakty i ten artykuł wpisuje się tylko w ten scenariusz. A oto dwa kwiatuszki z tego artykułu: 1. "Do tego podstawowe role w zespole miały odgrywać siatkarki, które jeszcze niedawno okupowały w swoich klubach kwadrat rezerwowych, jak choćby Anna Grejman." - no, napisać tak o Ani Grejman, która cały ubiegły sezon była podstawową przyjmującą w Muszyniance i od której Serwiński w tym sezonie chciał budować swój skład zespołu, to trochę nieładnie. 2. "Na razie należy ocenić ten eksperyment pozytywnie: kadra z Tomsią i Smarzek na skrzydłach spokojnie przeszła eliminacje ME" - to również nie do końca ścisłe określenie. Może się czepiam, ale Tomsia pomogła tylko trochę na Węgrzech, a potem pojechała do Włoch bo nabawiła się drobnej kontuzji i nie wystąpiła już w Polsce w żadnym meczu. Na Węgrzech też zagrała bodajże tylko z Węgierkami.