Plan czteroletni Jacka Nawrockiego: trudności zrodzą wyniki?

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

4. Kreatywność pozycyjna, czyli przypadek Malwiny Smarzek 

Pomysł na przestawienie nowej zawodniczki Chemika Police wszedł w życie podczas przygotowań do kwalifikacji mistrzostw Europy i turniejów w węgierskim Erd oraz Bielsku-Białej. - Cała siatkówka, polska i ta światowa, poszukuje wartościowych siatkarek na pozycję numer cztery i wielokrotnie możemy zobaczyć różne eksperymenty z przestawianiem atakujących na skrzydło. To rzecz normalna, natomiast Malwina ma według nas spore możliwości w przyjęciu i warto popróbować tego manewru. Tym bardziej, że w jej klubie są już dwie atakujące i być może ta wspólnie ustalona z Chemikiem polityka da dobry efekt. Nikt nie przekreśla też gry Malwiny znów na ataku - przekonywał trener reprezentacji.

To nie pierwszy raz, kiedy decydował się on na taki ruch, w końcu na Igrzyskach Europejskich Katarzyna Skowrońska-Dolata też została przeniesiona z ataku na przyjęcie. Na razie należy ocenić ten eksperyment pozytywnie: kadra z Tomsią i Smarzek na skrzydłach spokojnie przeszła eliminacje ME, a już teraz widać, że dzięki zmianie pozycji 20-letnia nadzieja polskiej siatkówki ma więcej okazji do regularnych występów w barwach mistrza Polski. Oczywiście czeka ją wiele godzin spędzonych na żmudnym ćwiczeniu odpowiedniej techniki przyjęcia, ale Jakub Głuszak i Jacek Nawrocki są już teraz przekonani do postępów Smarzek w odbieraniu serwisów rywalek. 

Jak oceniasz w skali szkolnej reprezentację Polski kobiet w 2016 roku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • jureczek Zgłoś komentarz
    Z pewnością wartością samą w w sobie jest fakt, że pan redaktor Kaczmarek pisze o siatkarkach i jej trenerze kadry Jacku Nawrockim, ale już po wstępnym przeczytaniu tego artykułu czy
    Czytaj całość
    felietonu widać, że znajomość siatkówki kobiet przez pana redaktora jest dość pobieżna. No niestety, prawdziwych zapaleńców siatkówki kobiet, zwłaszcza w gronie redaktorskim po prostu brak. Takie są niestety przykre fakty i ten artykuł wpisuje się tylko w ten scenariusz. A oto dwa kwiatuszki z tego artykułu: 1. "Do tego podstawowe role w zespole miały odgrywać siatkarki, które jeszcze niedawno okupowały w swoich klubach kwadrat rezerwowych, jak choćby Anna Grejman." - no, napisać tak o Ani Grejman, która cały ubiegły sezon była podstawową przyjmującą w Muszyniance i od której Serwiński w tym sezonie chciał budować swój skład zespołu, to trochę nieładnie. 2. "Na razie należy ocenić ten eksperyment pozytywnie: kadra z Tomsią i Smarzek na skrzydłach spokojnie przeszła eliminacje ME" - to również nie do końca ścisłe określenie. Może się czepiam, ale Tomsia pomogła tylko trochę na Węgrzech, a potem pojechała do Włoch bo nabawiła się drobnej kontuzji i nie wystąpiła już w Polsce w żadnym meczu. Na Węgrzech też zagrała bodajże tylko z Węgierkami.