Polscy bohaterowie zimy: Karolina Sztokfisz, nasza czołowa snowboardzistka

Maciej Mikołajczyk
Maciej Mikołajczyk

W ostatnim czasie naprawdę niezłe rezultaty osiągał Mateusz Ligocki. To znak, że dla polskiego snowboardu nadchodzą dobre czasy?

- Ciężko powiedzieć. Obecnie odebrano nam stypendia, zmniejszyli budżet. Z końcem tego sezonu kończą się nam pieniądze, które dostaliśmy na cały rok! Niestety to tak mała pula, że nie wiadomo, czy starczy tak naprawdę do końca zimy. Każdy z zawodników zastanawia się, co dalej. Aktualnie wśród nas są cztery osoby, które na dzień dzisiejszy mają uzyskane kwalifikacje olimpijskie. Sporty zimowe są niestety bardzo drogie. Ja przez ostatnie dwa miesiące nie miałam finansowania i jeździłam za swoje. Przez cały rok trenujemy, więc ciężko iść nam do pracy, bo nikt nie chce zatrudniać osób, które często wyjeżdżają. Tak naprawdę, nie będziemy mieć za co wyjeżdżać nie tylko na zgrupowania, ale także na zawody. Niektóre teamy trenują przez cały rok na śniegu, a my możemy dopiero zaczynać od września, czy października. Każdy oczekuje od nas wyników, ale jak je robić, jeśli nie mamy możliwości trenowania? Niestety ta cała sytuacja odbija się na psychice zawodnika. Każdy zamiast koncentrować się na starcie, to martwi się, czy będzie mógł dalej trenować i robić to, co kocha. Wiadomo, że psychika w sporcie odgrywa bardzo dużą rolę, bo bez niej nie da się osiągać wyników.

Karolina Sztokfisz miją kolejną chorągiewkę na trasie (fot. snowplanet.pl) Karolina Sztokfisz miją kolejną chorągiewkę na trasie (fot. snowplanet.pl)
Startujesz w slalomach równoległych. Próbowałaś może kiedyś swoich sił w halfpipie?

- Kiedyś tak, ale tylko raz i od razu wiedziałam, że to nie dla mnie. Wszystko się kiedyś próbowało, po prostu z czystej ciekawości, czy to był halfpipe, czy cross. Ja osobiście bardziej wolę szybkość i pewne stanie na ziemi. Coraz bardziej podoba mi się freeride, więc może po skończeniu kariery w slalomach, będę jeździć poza trasą. W zeszłym roku miałam możliwość sprawdzenia się właśnie we freeridzie na Alasce, co było dla mnie niesamowitą przygodą oraz spełnieniem marzeń - heliboarding w takim miejscu!

Ile czasu poświęcasz w tygodniu na treningi?

- Zazwyczaj jest to 5-10 treningów w tygodniu, ale wiadomo, że czasami jest ich mniej, a czasami więcej. Będąc przed sezonem na zgrupowaniach na śniegu, to rano idziemy na deskę, a po południu mamy drugi trening, więc można powiedzieć, że w tygodniu mamy ich aż dwanaście. Okres przygotowywaczy do sezonu zawsze jest ciężki i wymaga od nas dużo czasu. W okresie zimowym bardziej koncentrujemy się na treningach na desce.

Jak oceniasz sezon przedolimpijski? Spodziewałaś się lepszych wyników?

- Niestety muszę powiedzieć, że ten sezon nie jest moim najlepszym. Bardzo dobrze mam przetrenowany sezon letni i jesienny. Mam też mnóstwo dni przetrenowanych na śniegu i bardzo dobrze układa mi się współpraca z moim trenerem - Piotrem Skowrońskim. Nie mogę powiedzieć, że wyniki są bardzo złe, ale na treningach jazda jest dużo lepsza niż podczas startów. Jak już wcześniej wspomniałam, problemy z finansowaniem przeszkadzają w osiąganiu sukcesów. Ten sezon się już w zasadzie kończy, ale jestem pełna nadziei i bardziej zmotywowana do dalszych treningów, aby przyszła zima była dla mnie o wiele lepsza niż ta i abym uzyskała upragnioną kwalifikację na igrzyska olimpijskie.

Czy snowboard jest dość kontuzyjnym sportem?

- W każdej dyscyplinie można doznać kontuzji i w snowboardzie także. Czy jeździmy turystycznie, czy zawodniczo, to zawsze występują upadki. W slalomach na szczęście kontuzje nie występują zbyt często. Jest kilka osób, które są po operacjach, ale zazwyczaj jest to wynikiem urazów na treningach i to nie tylko na śniegu. Ja jestem już po dwóch zabiegach operacyjnych na lewy bark i jak na razie nie mam zamiaru rezygnować z uprawiania tego sportu. Mam nadzieję, że już wszystko jest dobrze i obejdzie się bez następnych kontuzji.
Sztokfisz z nadzieją walczy o olimpijskie minimum (fot. snowplanet.pl) Sztokfisz z nadzieją walczy o olimpijskie minimum (fot. snowplanet.pl)
Pierwsze kroki stawiałem na dupolocie - rozmowa z Maciejem Bydlińskim, polskim alpejczykiem
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×