17 razy wpisał się do Księgi Guinessa, był lepszy niż Maradona, kobiety za nim szalały

 Redakcja
Redakcja
Fot. YouTube


Był rok 1986, gdy Chomontek przyjechał na stadion Hutnika Warszawa, aby wziąć udział w finałach mistrzostw Polski w żonglowaniu. - Szukali polskiej wersji Pelego. Pomyślałem więc, że spróbuję. Potrafiłem odbić ze trzy tysiące razy, napisałem list, sprawdzili i wzięli mnie do tego finału - tłumaczył na łamach "Magazynu Futbol".

Razem z nim podbijał piłkę m.in. Dariusz Dziekanowski, ale odpadł po 47 minutach. Chomontek został sam na placu boju po 2,5 godzinach. Skończył, gdy rozwiązało mu się jedno ze sznurowadeł. - Zgarnąłem nagrody. Jakiś puchar, dyplom, dres i jazda do domu - zdradził.

Polub SportowyBar na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)