"Ojciec" kulturystyki i pogromca lwów. Poznaj historię niemieckiego siłacza
Ciągła presja i natłok obowiązków sprawiły, że Sandow wpadł w dołek psychiczny. W pokonaniu depresji pomogła mu Blanche Brookes, z którą później się ożenił i wrócił do Anglii.
Z dala od świateł jupiterów niemiecki siłacz napisał pięć książek i zaczął pomagać innym w osiągnięciu wymarzonej sylwetki. Jego pierwsza siłownia była skierowana głównie do arystokracji i gwarantowała efekty w trzy miesiące. Potem powstawały kolejne, także dla tych biedniejszych.
Treningi Sandowa jak na tamte czasy były czymś rewolucyjnym. - Przed nim nikt nie powtarzał danego ćwiczenia więcej niż dwa razy. Sandow był pierwszym, który kazał ćwiczyć po 50 razy to samo. Zamiast ciężkich odważników, wprowadził lżejsze, by móc robić całe serie - tłumaczył Arnold Schwarzenegger.
Na siłowniach Niemiec nie poprzestawał. Zaczął wydawać magazyn poświęcony diecie i treningom. Listy z prośbą o rady pisali do niego ludzie z całego świata, w tym m.in. prezydent Stanów Zjednoczonych, Franklin Delano Roosevelt, czy jeden z ojców polskiej niepodległości, Ignacy Jan Paderewski.