W sobotę Piotr Pawlicki powrócił do ścigania po kilku tygodniach przerwy. Na początku czerwca zawodnik Fogo Unii Leszno uszkodził obie łopatki, po tym jak w trakcie meczu PGE Ekstraligai w Grudziądzu doprowadził do karambolu z udziałem Nickiego Pedersena.
Pierwszy występ po kontuzji był dla Piotra Pawlickiego dość udany, bo w pierwszym finale TAURON SEC w Rybniku zdobył on 10 punktów i niewiele zabrakło mu, by zameldować się w wielkim finale. Jeszcze w trakcie zawodów głośno było jednak o zdarzeniu, które miało miejsce w pierwszej gonitwie wieczoru.
Żużlowiec z Wielkopolski na trasie stoczył pojedynek z Oliverem Berntzonem, z którego wyszedł zwycięsko. Jednak po przekroczeniu linii mety nie podał ręki Szwedowi. Ten skomentował to dość dosadnie w trakcie transmisji telewizyjnej realizowanej przez TAURON SEC do zachodnich państw.
ZOBACZ WIDEO Leon Madsen: Kontuzja wymaga leczenia przez trzy miesiące
- Piotr zgrywa pokrzywdzonego a jednocześnie próbuje być bad boyem. Zostawiłem mu miejsce, obejrzałem się za nim, by upewnić się, że nic mu się nie stanie. Nie zrobiłem nic źle, a ręki nie chciał mi podać - powiedział Berntzon o zachowaniu Pawlickiego.
To nie pierwsza scysja na linii Pawlicki-Berntzon. Przy okazji spotkania ligowego Fogo Unii z Leszno z Arged Malesa Ostrów, zawodnik "Byków" miał pretensje do Szweda i lekko uderzył go w kask po jednym z wyścigów. - Chcieliśmy przekazać sobie kilka słów i przekazaliśmy. Stuknąłem go delikatnie w kask. To było pstryknięcie w nos, ponieważ bardzo niebezpiecznie dwa razy stworzył sytuację na torze. Gdyby nie dobra reakcja, to mógłbym wylądować na płocie - mówił wtedy Pawlicki.
- Taki jest Piotr. Szuka zaczepki i gdzieś ją znajdzie. Ja zostawiłem mu więcej miejsca niż potrzebował. Następnym razem w takiej sytuacji nie będę zostawiał - dodał Bertnzon w trakcie wywiadu realizowanego na potrzeby TAURON SEC.
Bertnzon nie szczypał się też w język, gdy w maju Piotr Pawlicki doprowadził do głośnego incydentu z Patrykiem Dudkiem, który wpłynął na losy meczu Fogo Unii Leszno z For Nature Solutions Apatorem Toruń. Wtedy zawodnik "Byków" bezpardonowo zaatakował rywala, niemal doprowadzając do jego upadku. Sędzia Krzysztof Meyze przerwał wyścig, po czym wykluczył żużlowca klubu z Torunia. W powszechnej opinii ekspertów był to błąd, bo wykluczenie należało się Pawlickiemu.
Biorąc pod uwagę, że drużyny z Ostrowa Wielkopolskiego i Leszna w niedzielę spotkają się w ramach rundy rewanżowej PGE Ekstraligi, zwiastuje to nie lada emocje. Czy Pawlicki i Berntzon znów zapewnią fanom okazję do licznych komentarzy? Początek zawodów o godz. 19.15. Relacja LIVE w WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Wiemy, co ze stanem zdrowia Damiana Balińskiego
Gwiazda eWinner 1. Ligi zmieni otoczenie?