Żużel. Przed Grand Prix Challenge. Niewielu zna smak awansu taką drogą

WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Chris Holder
WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Chris Holder

Żaden z uczestników sobotniego Grand Prix Challenge w Glasgow nie ma w swoim CV zwycięstwa w tym turnieju. Trzech zawodników zna za to smak awansu do elity, w tym jeden dwukrotnie. Bez doświadczenia przystąpią do jazdy obaj Polacy.

Nie musi to jednak oznaczać dla Dominika Kubery i Szymona Woźniaka przeszkody, bo historia zna przypadki polskich zawodników, którzy debiutowali w Grand Prix Challenge i od razu awansowali do głównego cyklu. Bardzo dobre przykłady to np. Paweł Przedpełski przed rokiem, Bartosz Zmarzlik w 2015 czy Jarosław Hampel w 2009. Przyjechali na takie zawody pierwszy raz i od razu wywalczyli przepustki. Dwaj pierwsi nawet odnieśli triumf.

Kubera i Woźniak nie mieli wcześniej okazji do startów w Challenge'u, za to Vaclav Milik takich prób podjął aż siedem, choć pięć na pełen etat, bo też dwa razy był rezerwowym. Nikt z szesnastki, która w sobotni wieczór zmierzy się w Glasgow, nie przybywał na finał eliminacji tak często, jak Czech. Tyle tylko, że Milikowi ani razu jeszcze nie udało się wywalczyć awansu.

Zaprawiony w bojach jest Max Fricke, czyli jeden z pięciu stałych uczestników tegorocznych Indywidualnych Mistrzostw Świata, którzy pojadą w Szkocji. Australijczyk w ostatnich latach dość regularnie pokazywał się w tym turnieju i przy tym dwa razy meldował się na podium. Było to w 2019 i 2021 roku. Nie ma co ukrywać, że także i teraz jest on poważnym kandydatem do awansu. Tory tego typu nie stanowią dla niego żadnego kłopotu, a i jego sytuacja w klasyfikacji IMŚ 2022 nie jest zbyt komfortowa. Fricke jeździ słabo i w efekcie zajmuje dopiero 14. miejsce.

ZOBACZ WIDEO Prezes Stali Gorzów: Nadejdzie druga fala transferów

Dwoma innymi zawodnikami, którzy poznali smak awansu do głównej serii Grand Prix, są dobrzy znajomi z Ostrowa Wielkopolskiego, czyli Oliver Berntzon i Chris Holder. Szwed dokonał tego dwa lata temu, natomiast Australijczyk... trzynaście. Indywidualny mistrz świata sprzed dekady startował potem w cyklu do 2018 roku, po czym z niego wypadł.

Większość uczestników tegorocznych zmagań jeździła w takiej imprezie raz lub nigdy. W tej drugiej grupie oprócz wspomnianych Polaków znajduje się jeszcze Rasmus Jensen.

Dodajmy na koniec, że GP Challenge odbędzie się w Wielkiej Brytanii po raz czwarty w historii, co da jej pierwsze miejsce pod tym względem od czasu pierwszej edycji w 1995 roku. Glasgow stanie się trzecią wyspiarską lokalizacją po Poole (dwa turnieje) i Coventry.

Uczestnicy GP Challenge 2022 w tych turniejach w karierze:

ZawodnikUdziałAwansNajlepszy występ
Vaclav Milik 7 0 5. miejsce w 2020 w Gorican
Max Fricke 5 2 2. miejsce w 2021 w Żarnowicy (awans)
Robert Lambert 4 0 5. miejsce w 2018 w Landshut
Michael Jepsen Jensen 3 0 5. miejsce w 2017 w Togliatti
Oliver Berntzon 2 1 2. miejsce w 2020 w Gorican (awans)
Chris Holder 2 1 2. miejsce w 2009 w Coventry (awans)
David Bellego 2 0 12. miejsce w 2018 w Landshut
Daniel Bewley 1 0 7. miejsce w 2021 w Żarnowicy
Jack Holder 1 0 9. miejsce w 2018 w Landshut
Andrzej Lebiediew 1 0 6. miejsce w 2021 w Żarnowicy
Kim Nilsson 1 0 13. miejsce w 2015 w Rybniku
Anders Thomsen 1 0 5. miejsce w 2019 w Gorican
Rohan Tungate 1 0 15. miejsce w 2021 w Żarnowicy
Rasmus Jensen 0 0 -
Dominik Kubera 0 0 -
Szymon Woźniak 0 0 -

CZYTAJ WIĘCEJ:
Najlepszy czeski żużlowiec do Glasgow jedzie z jasno określonym celem
Poznaliśmy kolejną lokalizację Grand Prix 2023. Co już wiemy o tym cyklu?

Komentarze (1)
avatar
zulew
20.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na tym torze Polacy bez większych szans. Kubera i Woźniak to wymiatacze podwórkowi.