Od tego sezonu zmagania w Speedway Grand Prix rozgrywane są pod bacznym okiem nowego promotora. Ten ma bardzo ambitne plany dotyczące rozbudowy cyklu i tego, gdzie on może gościć.
W debiutanckim sezonie wielkiego zaskoczenia nie było - cztery rundy w Polsce (Gorzów Wlkp., Warszawa, Wrocław, Toruń), popandemiczny powrót do Cardiff, oklepana praska Marketa oraz duńsko-szwedzki duet w postaci Vojens i Malilli. Powrót zaliczyło również niemieckie Teterow i chorwackie Gorican. Miała być Australia, ale nie ma.
Jaki kalendarz Grand Prix w 2023 roku?
Wydaje się, że priorytetem Discovery Sports Events będzie organizacja Grand Prix w Australii. Francois Ribeiro tłumaczył, że w tym roku było to niemożliwe z wielu względów (więcej na ten temat TUTAJ), ale kraj ten coraz szerzej otwiera się na podróżujących, gdzie jeszcze kilka miesięcy temu rządzący decydowali się na ostre restrykcje związane z pandemią koronawirusa.
ZOBACZ WIDEO Wskazał zaskakującego zwycięzcę giełdy transferowej. "Wsadził kij w mrowisko"
Wszystko wskazuje na to, że kolejny raz najlepsi żużlowcy świata zawitają do naszych południowych sąsiadów. Kibice, którzy oglądali tegoroczną rywalizację na czeskiej ziemi sugerowali, że może czas spróbować czegoś nowego i np. zorganizować tamtejszą rundę na torze w Pardubicach, gdzie co roku rozgrywana jest wielka impreza Zlata Prilba.
Szef komisji wyścigów torowych Międzynarodowej Federacji Motocyklowej - Armando Castagna - choć zgadzał się z tym, że w tym roku Praga nie zafundowała nam widowiska, to w rozmowie z WP SportoweFakty mówił otwarcie, że to właśnie ta lokalizacja powinna mieć stałe miejsce w kalendarzu (więcej na ten temat TUTAJ).
Niepewną przyszłość ma niemieckie Teterow, które bardzo mocno rozczarowało. W tej chwili nie wiadomo czy Grand Prix w tym kraju zmieniłoby tylko gospodarza, czy też całkowicie wypadło z kalendarza.
Raczej na pewno po jednym turnieju zostanie zachowanym w Szwecji oraz Danii. Znak zapytania trzeba postawić przy chorwackim Gorican, ale biorąc pod uwagę, że mieliśmy tam niezłe ściganie, a rodzina Pavlic przygotowała bardzo dobre warunki, to grzechem byłoby nie przeprowadzić tam kolejnej chorwackiej rundy.
Tam pojadą na pewno
Wielce prawdopodobne jest to, że w przyszłym roku w Polsce uczestników cyklu FIM Speedway Grand Prix gościć będziemy trzykrotnie. Na pewno turniej Grand Prix zostaje na obiekcie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie Wielkopolskim, bowiem w czerwcu podpisano nową, wieloletnią umowę z promotorem cyklu oraz na Motoarenie im. Mariana Rosego w Toruniu. W Polskim Związku Motorowym nie wyobrażają sobie tego, aby turniej opuścił PGE Narodowy w Warszawie.
Z polskiego grona gospodarzy Grand Prix wypadnie Stadion Olimpijski we Wrocławiu, który za to będzie gościł Drużynowy Puchar Świata.
Turniej dla najlepszych żużlowców świata zostaje w walijskim Cardiff, choć ostatnie zawody na tym obiekcie były antyreklamą żużla zamiast prawdziwym świętem. Gospodarze Grand Prix Wielkiej Brytanii rozpoczęli już nawet sprzedaż biletów, bowiem wiemy, że przyszłoroczna karuzela zawita tam 2 września.
Czytaj także:
Wskazał zaskakującego zwycięzcę giełdy transferowej. "Wsadził kij w mrowisko"
Błyskawiczny powrót do Ekstraligi po spadku? To wcale nie takie prost