Żużel. Zmarzlik dogonił sześciokrotnego mistrza świata. Tak to skomentował

Bartosz Zmarzlik wygrywając Grand Prix Niemiec odniósł dwudziesty triumf w zawodach mistrzostw świata. Zrównał się tym samym z sześciokrotnym mistrzem globu, Tonym Rickardssonem.

Konrad Cinkowski
Konrad Cinkowski
Bartosz Zmarzlik przed Fredrikiem Lindgrenem WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przed Fredrikiem Lindgrenem
Bartosz Zmarzlik przez całą sobotnią rywalizację w Teterow znajdował się w czołówce klasyfikacji. Najpierw czynił to podczas popołudniowych kwalifikacji, choć przez moment znajdował się nawet na szesnastym miejscu.

Ostatecznie wskoczył do czołowej trójki i z optymizmem mógł się nastrajać na wieczorną walkę o punkty mistrzostw świata.

- Już od drugiego zjazdu na treningu czułem się dobrze i komfortowo, a byłem siedemnasty. Wprowadziłem korekty, awansowałem na pierwsze, co prawda ostatecznie spadłem na trzecie, ale wiedziałem, że coś chwyciliśmy, a wieczór jest zupełnie inny - powiedział zawodnik w rozmowie z Marcelina Rutkowską-Konikiewicz na antenie Eurosportu Player.

Reprezentant Polski na niemieckiej ziemi startował z numerem dziewiątym, bo taki wybrał, jako trzeci w kolejce. - Koledzy znów mi zabrali numer, który chciałem, a to nie była wcale piątka (śmiech). Zacząłem z pól zewnętrznych, które były trudne, ale dowoziłem dwa oczka. Wiedziałem, że mamy to, ale byle nie przekombinować i nie zepsuć. Jak dostałem lepsze pola, to musiałem jedynie inaczej operować gazem - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Cegielski mówi o zmianach w regulaminie. Paluch nie powinien wyjechać do biegu z Kołodziejem?

Zmarzlik w rundzie zasadniczej wywalczył trzynaście punktów. Pewnie prowadził również w półfinale, ale ten został przerwany, bowiem na starcie ruszał się Jason Doyle. Polak nie ukrywa, że restart wyścigów 21 oraz 22 jest najgorszy dla zawodnika.

- Finał, to taka wisienka na torcie, ale jak zepsujesz półfinał, to możesz sobie zepsuć cały wieczór. W sobotę było szczęśliwie i z tego trzeba się cieszyć, a też jechałem źle, bo jechałem za bardzo kurczowo i w koleinach, bo chciałem w nich przyśpieszać. Za szybko też ściągałem nogę z haka, ale było dobrze - skomentował.

Kiniczanin wygrywając w Teterowie odniósł dwudziesty triumf w karierze w zawodach FIM Speedway Grand Prix i tym samym wyrównał wynik należący do Tony'ego Rickardssona (więcej TUTAJ).

- I bardzo się z tego cieszę. Przed nami jednak dużo pracy do wykonania. Dziś cieszymy się z wyniku, ale jutro skupiamy się już na kolejnych zawodach - powiedział Zmarzlik.

Czytaj także:
Nowy junior w składzie FNS KS Apatora Toruń?
Zdobył dwa tytuły mistrza świata. Kończy karierę w wieku 21 lat

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×