We wtorek PGE Ekstraliga poinformowała o ważnych zmianach, które będą dotyczyć dwóch najwyższych klas rozgrywkowych w Polsce. Od tej pory mamy nową nazwę drugiego poziomu rozgrywkowego. W miejsce 1. Ligi Żużlowej będzie funkcjonować Speedway 2. Ekstraliga.
Z kolei w sezonie 2025 zacznie obowiązywać nowy system rozgrywek z podziałem na fazę play-off i play-down. Powrócą także spotkania barażowe. - Większość tych zmian to miód na moje serce - mówi nam Ireneusz Maciej Zmora, były prezes gorzowskiej Stali i ekspert WP SportoweFakty.
- Zacznę od tego, co mi się nie podoba. Uważam, że ktoś się lekko wygłupił z nazwą Speedway 2. Ekstraliga. Jeśli coś jest ekstra, to powinno być jedyne. Śmiesznie brzmi również nazwa play-down dla rywalizacji w dolnej czwórce. To powinno się nazywać play-out. Chcę jednak zaznaczyć, że wśród wszystkich zmian te są na szczęście najmniej istotne. Cała reszta to świetne rozwiązania. Mam wręcz wrażenie, że władze polskiego żużla przyjęły wszystkie moje postulaty. Czuję się, jakbym czytał o rozwiązaniach, które sam od lat proponuję - zaznacza były działacz.
ZOBACZ WIDEO: Problemy z formą Macieja Janowskiego. Żużlowiec zdołał je zdiagnozować
- Zmiany w systemie rozgrywek oceniam bardzo pozytywnie, a to jest przecież najbardziej istotne. One są równoznaczne z tym że nikt nie zakończy przedwcześnie sezonu. Rywalizacja będzie trzymać w napięciu do końca. Cieszy mnie również powrót spotkań barażowych i odejście od fazy play-off z udziałem sześciu ekip. To od początku było bardzo złe rozwiązanie - tłumaczy.
Zmora pozytywnie ocenia także, że zwycięzca i piąta drużyna rundy zasadniczej będą mogli wybrać sobie rywali. - To kolejny bardzo dobry pomysł, który doda kolorytu rozgrywkom. Takie wybory będą generować zainteresowanie i powodować spekulacje, ale przede wszystkim będzie jakaś realna korzyść ze zwycięstwa w rundzie zasadniczej czy zajęcia piątej lokaty - wyjaśnia.
Były prezes Stali cieszy się również, że nie dojdzie do powiększenia PGE Ekstraligi. - Poszerzanie PGE Ekstraligi ma swoje zalety, ale też jedną największą wadę. Taka decyzja byłaby zabicie trzeciego poziomu rozgrywek, a uważam, że on jest nam bardzo potrzebny. Nie można doprowadzić do jego likwidacji, bo to zniszczy walkę w pierwszej lidze - podsumowuje.
Zobacz także:
Stępniewski tłumaczy rewolucję w lidze
Trener Apatora przed ważnym wyzwaniem