Żużel. Maksym Drabik nie dokończył finału Złotego Kasku

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maksym Drabik
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maksym Drabik

Maksym Drabik od początku zawodów w Opolu spisywał się bardzo słabo, a po trzech seriach startów postanowił zrezygnować z dalszego uczestnictwa w finale Złotego Kasku.

W poniedziałek Wielkanocny zorganizowano w Opolu finał Złotego Kasku, który jest jednocześnie eliminacjami do międzynarodowych eliminacji Speedway Grand Prix oraz TAURON Speedway Euro Championship.

Od samego początku słabo w turnieju spisywał się Maksym Drabik, który w swoich pierwszych trzech biegach nie zdołał pokonać żadnego z przeciwników. Co więcej, tak naprawdę nie był w stanie nawiązać z nimi walki.

Nawet jeśli 26-latek nie wychodził najgorzej spod taśmy, to gubił punkty na trasie. Raz zanotował upadek na pierwszym łuku, gdy sczepił się z Maciejem Janowskim. Po chwili najpewniej narzekał również na ból ręki.

ZOBACZ WIDEO: Nie ma wątpliwości. Jego zdaniem to początek katastrofy żużla

Po trzech seriach startów Drabik ostatecznie wycofał się z dalszego udziału w zawodach. Powód nie jest znany, a zawodnik sam nie chciał komentować swojej decyzji.

Przypomnijmy, że to nie jest już pierwsze takie zachowanie żużlowca Tauron Włókniarza Częstochowa. Rok temu przebywał w parkingu przed finałem Złotego Kasku w Opolu, jednak w nim nie wystartował. Powodem miały być problemy zdrowotne, a nie osobiste (więcej TUTAJ).

- Maksym Drabik przyjechał na zawody, był obecny w parku maszyn i złożył zgłoszenie do zawodów. W pewnym momencie poczuł się jednak źle. Złe samopoczucie miało być spowodowane wczorajszym upadkiem w Częstochowie. Po uprzednim przebadaniu lekarz zawodów stwierdził, że Maksym jest niezdolny do jazdy w dniu dzisiejszym - powiedział wtedy dla WP SportoweFakty Zbigniew Fiałkowski, ówczesny wiceprzewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.

Czytaj także:
- Żużel. Kacper Woryna: Gdyby nie moje błędy, to Bartek był na wyciągnięcie ręki
- Żużel. Centymetry dzieliły nas od tragedii w Gnieźnie [WIDEO]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty