Fredrik Lindgren z dużymi nadziejami przybył w sobotę do Wrocławia, by walczyć o kolejne punkty do klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Szwed wciąż jest w grze o medal - przed rundą na Stadionie Olimpijskim zajmował trzecią pozycję i tracił dwa oczka do Roberta Lamberta oraz 23 punkty do Bartosza Zmarzlika.
Występ w stolicy Dolnego Śląska był 172 turniejem w karierze Lindrena w cyklu Grand Prix. I nie byle jakim, bo już w swoim inauguracyjnym występie świętował tysięczny wyścig w ramach mistrzostw świata. A tenże okazały i okrągły jubileusz miał symboliczny moment, bo zakończył się dla niego zwycięstwem.
Lindgren w trzecim biegu dnia wyszedł dobrze ze startu i objął prowadzenie, ale na wejściu w drugi wiraż wjechał mu pod łokieć Janowski. Polak przez moment był przed Lindgrenem, ale ten był za szybki dla reprezentanta naszego kraju.
Czytaj także:
- Mówi stanowcze "nie" przepisowi o zagranicznym juniorze!
- Zaimponował nowej drużynie oraz kibicom. Świetny powrót Artura Mroczki
ZOBACZ WIDEO: Kościecha o GKM-ie w sezonie 2025. Czy Kacper Pludra zostanie w drużynie?