Adam Pawliczek: Tłumiki przysporzą wielu problemów zawodnikom

Jeżdżący trener KS ROW Rybnik wraz ze swoimi podopiecznymi w środę przyjechał do Lublina na półfinał MPPK. Po zawodach w rozmowie z naszym portalem mówił on między innymi o nowych tłumikach, a także planach powrotu na tor.

Podczas środowych eliminacji Mistrzostw Polski Par Klubowych rozegranych w Lublinie do Koziego Grodu zawitała ekipa KS ROW Rybnik. Trener Adam Pawliczek na te zawody zabrał ze sobą Mateusza Domańskiego oraz Kamila Flegera, dla których miała być to okazja do nabrania doświadczenia. Dlatego też, mimo słabego wyniku, szkoleniowiec Rekinów nie był zmartwiony postawą swoich podopiecznych.

- To był dla nas trening, pojechali młodzi zawodnicy, którzy wczoraj brali udział w zawodach Śląskiej Ligi. Przyjechaliśmy tu prosto z Tarnowa, więc to był po prostu dla nich kolejny trening - powiedział Adam Pawliczek.

Mimo, że podczas półfinału MPPK nazwisko Adama Pawliczka widniało w składzie rybniczan na pozycji rezerwowego, doświadczony żużlowiec nie zdecydował się wyjechać na lubelski owal. Zawodnik przyznaje, że nie jest jeszcze gotów na powrót do poważnego ścigania, ale twierdzi, że będzie starał się do tego dążyć.

- Jeszcze nie jestem przygotowany, jak na razie tylko raz jechałem na treningu i to bardzo delikatnie. Zobaczymy, kiedy przyjdzie odpowiedni moment. Ale na pewno jest szansa, że wyjadę na polskie tory - zapowiada szkoleniowiec KS ROW.

Adam Pawliczek podzielił się z nami także opinią na temat wprowadzenia nowych tłumików. Uważa on, iż decyzja GKSŻ była niesłuszna, a same nowe konstrukcje mogą być przyczyną wielu problemów.

- Na pewno nie powinno się ich wprowadzać w trakcie rozgrywek, jeśli już to od początku sezonu, albo tak, jak było początkowo postanowione, czyli od nowego roku. Mi się wydaje, że te tłumiki przysporzą wielu problemów zawodnikom, silniki mogą mieć kłopoty przede wszystkim przy większych temperaturach. Takich na razie jeszcze nie ma, zobaczymy, co się będzie działo, jak będzie gorąco. Poza tym według mnie powodują, że dużo jest jazdy "gęsiego", ponieważ maszyny nie są takie żywe i mocne, jak wcześniej, nie osiągają takich obrotów, jak na starych tłumikach. Zobaczymy, jak to się dalej potoczy - mówi jeżdżący trener rybnickich Rekinów.

Źródło artykułu: