Oliver Allen (Speedway Wanda Instal Kraków): Myślę, że stać mnie było na to, żeby zdobyć parę punktów więcej, ale odczuwałem w trakcie jazdy rękę która niedawno była kontuzjowana. Na torze były "hopki", w dodatku w piątek odjechałem kilka biegów w Niemczech i już po moim drugim starcie czułem, że mam problem. Kierownictwo drużyny chciało, żebym pojechał jeszcze w kilku wyścigach, ale nie dałem rady. Ręka naprawdę mnie bardzo bolała i przepraszam klub za to, że nie mógł ze mnie częściej korzystać. W tych wyścigach w których wziąłem udział starałem się dać z siebie wszystko, nie było źle, ale jak wspomniałem na pewno mogło być lepiej.
Michał Finfa (menedżer Speedway Wandy Instal Kraków): Ten mecz nie układał się można powiedzieć od rana. O 11 na lotnisku w Krakowie okazało się, że brakuje nam jednego zawodnika, bo Timo Lahti nie przyleciał. Dobrze, że mogłem zastosować zastępstwo zawodnika, przepisy pozwalały na to bez konsekwencji, bo Mads Korneliussen miał na niedzielę zaplanowany zaległy mecz w lidze angielskiej. Trochę Paweł Staszek i Paweł Hlib zawiedli, stąd też gorszy rezultat. Ponadto odezwała się słynna ręka Olivera Allena, przez co pojechał tylko cztery razy a mógłbym go wykorzystać w sumie w siedmiu wyścigach. W ostatnim biegu decyzja sędziego była jaka była, nie będę się wypowiadał na ten temat.
Ronnie Jamroży (KSM Krosno):
Początek meczu był taki na styku, a potem odskoczyliśmy. Rywale stosowali jednak rezerwy taktyczne, zastępstwo zawodnika i w pewnym momencie odrobili kilka punktów. Udało się jednak wygrać i cieszymy się, że w taki sposób pożegnaliśmy się z kibicami w Krośnie. Ze swojego wyniku jestem zadowolony, chociaż jeden bieg troszeczkę zepsułem. Było tam zamieszanie na pierwszym łuku, ale poza tym było w porządku.
Ireneusz Kwieciński (trener KSM Krosno): W trakcie spotkania pojawiła się szansa, żeby zdobyć bonus, ale nie napinalismy się tylko jechaliśmy swoje. Później okazało się, że te dwa biegi które uciekły mogłyby dać ten punkt, jednak w tabeli i tak nic by to dla nas prawdopodobnie nie zmieniło. Jestem zadowolony, że wygraliśmy ostatni mecz przed własną publicznością i dalej żałuję tego spotkania z Kolejarzem Opole, bo mielibyśmy w tym roku komplet zwycięstw na swoim torze.
Claus Vissing (KSM Krosno): Zawsze miło jeździ się u siebie, a jeszcze lepiej jeśli się zwycięża, więc mam powody do zadowolenia. Myślę, że kibice też mogą być usatysfakcjonowani po tym spotkaniu i dziękuję im za doping. W nocy i nad ranem spadło trochę deszczu, ale ekipa odpowiedzialna za przygotowanie toru wykonała naprawdę dobrą pracę.
Żużlowy kalendarz ścienny na rok 2014 dostępny w sprzedaży ONLINE! Polecamy wszystkim kibicom!