GTM Start stawia na wiarygodność. W Gnieźnie chcą zbudować drużynę na lata

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Kibice dość obszernie komentowali pozyskanie Jonasa Davidssona. Spora rzesza fanów była zdziwiona tym posunięciem. Można jednak stwierdzić, że jest to zawodnik z potencjałem. W przeszłości pokazywał, że potrafi się ścigać, ale wydaje się, iż coś mu przeszkadza w osiąganiu dobrych wyników.

- Jest to zawodnik, który otrzymywał w Gnieźnie wiele szans. Powiem szczerze, że chciałbym, aby jeszcze kiedyś się zmotywował i wrócił do jazdy w lidze. Dostał tę szansę, ponieważ chciał mieć podpisany kontrakt w Polsce. Jeżeli na wiosnę okaże się, że nie będzie w stanie nawiązać rywalizacji o miejsce w składzie, to ma wolną rękę i będzie mógł przejść do innego klubu, jeżeli taki sobie znajdzie. Podpisanie kontraktu często wpływa na zawodnika motywująco. Myślę, że podobnie będzie w przypadku Jonasa. Nie przekreślamy go przed sezonem, aczkolwiek, jak wcześniej powiedziałem, chciałbym postawić na bardzo młodych zawodników i budować z nimi zespół na lata. Chcę, aby tacy zawodnicy jak Adrian Gała, Marcin Nowak, Eduard Krcmar, Thomas Joergensen oraz Oliver Berntzon w przyszłości nadal ścigali się w barwach Startu Gniezno. Z tymi jeźdźcami wiążę największe nadzieje. Na ten moment jednak reszty nie przekreślam. Każdy będzie miał szansę, by się pokazać.

Niektórzy kibice byli mocno zawiedzeni, że do Gniezna nie wrócił Adrian Gomólski. Czy prowadziliście rozmowy z tym zawodnikiem?

- Tak, były prowadzone rozmowy. Na dzień dzisiejszy chyba obaj nie byliśmy gotowi, aby pracować w jednym zespole. Powstały pewne rozbieżności stanowisk. Ani ja, ani Adrian na tę chwilę nie jesteśmy gotowi, aby stanowić jedną drużynę. Co prawda nie przekreślam tego zawodnika, jeśli chodzi o przyszłość. Być może za rok czy dwa lata będzie taka możliwość, aby stanowił o sile Startu Gniezno. Życzę mu jak najlepiej w innym klubie. Rozmowy były prowadzone dość długo, bo praktycznie od samego początku okresu transferowego aż do minionego piątku. Mimo tego nie doszliśmy do porozumienia. Nie chodziło tutaj tylko i wyłącznie o kwestie finansowe. Kilka rozbieżności mieliśmy. Życzę mu powodzenia i aby znalazł sobie stabilny klub. Uważam zresztą, że opolski ośrodek jest bardzo ciekawy. Poleciłem go nie tylko Adrianowi, ale również Dawidowi Stachyrze. Chcemy, aby liga była jak najciekawsza. Łatwo jest zbudować skład oparty na nazwiskach. Może się jednak okazać, że one nie pojadą. Fajniej jest oprzeć drużynę na młodych, ambitnych chłopakach, którzy chcą pokazać się z dobrej strony i właśnie z nimi osiągać sukcesy.

Mówił pan, że chcecie pozyskać jeszcze jednego juniora. Czy możemy już mówić o jakichś konkretnych nazwiskach?

- Nie, nie. Na razie rozglądamy się, sondujemy rynek. Pewne rozmowy prowadzimy. Taki ruch wiąże się też z kosztami. Być może na wiosnę jakiś adept z naszej szkółki będzie gotowy do zdania egzaminu na licencję. Mam nadzieję, że będziemy mieć kolejnego wychowanka. Aby być jednak w stu procentach przygotowanym do sezonu, będziemy potrzebować juniora, którego wypożyczymy. Czy to będzie zawodnik, który w jakiś sposób wzmocni klub, czy będzie jedynie uzupełnieniem - to na razie trudno stwierdzić. Sondujemy rynek, rozmawiamy z różnymi młodzieżowcami. Przez cały sezon będziemy mogli wypożyczyć takiego zawodnika, więc nie ma pośpiechu.

Jaki cel stawia pan przed gnieźnieńskim zespołem?

- Na pewno nigdy nie powiedziałem, że interesuje nas błyskawiczny awans. Oczywiście chcemy awansować do wyższej klasy rozgrywkowej jak najszybciej, ale nic wbrew temu, co możemy zrobić, a więc walczyć na torze. Tak jak powiedziałem wcześniej - najważniejsze jest to, by zbudować młodą i perspektywiczną drużynę, która będzie potrafiła udowadniać swoją wartość. Ten cel został osiągnięty. Naszym drugim planem jest awans do play-offów oraz finału drugiej ligi. Jeżeli to się uda, to kolejnym celem będzie wygranie finału. Awans do finału otwiera nam dwie drogi - wygranie go i bezpośredni awans lub jazdę w barażu. Będziemy ambitnie walczyć o pierwszą ligę. Nie poddamy się, nawet, jeśli po drodze będą jakieś drobne niepowodzenia.

Jak pan ocenia potencjał przeciwników?

- Bardzo mocne wydają się drużyny z Lublina oraz Ostrowa Wielkopolskiego. Będą to dla nas najtrudniejsi przeciwnicy. Ciężko mi ocenić, która z tych drużyn jest groźniejsza. TŻ Ostrovia ma bardzo ambitny, młody skład - budowany na podobnych zasadach do naszego. Lublinianie natomiast postawili na bardziej doświadczonych zawodników. Przed sezonem można różnie typować. Tak naprawdę, to nazwiska nie jeżdżą. Każdy zawodnik indywidualnie przygotowuje się do sezonu i trafia ze sprzętem lub nie. W czasie sezonu duże znaczenie ma regularność wypłat oraz inwestycji w sprzęt. Nasz klub chce być bardzo wiarygodny. Pragniemy, by zawodnicy szybko otrzymywali wynagrodzenia, co pozwoli im inwestować w sprzęt. Będąc przy zawodnikach od czterech lat wiem, jakie to ma znaczenie, by sprzęt był w odpowiednim momencie serwisowany i zawodnik był właściwie dosprzętowiony. Wówczas żużlowiec ma "czystą" głowę, może spokojnie przygotowywać się do meczu i w nim uczestniczyć. Są jeszcze inne aspekty, dlatego w naszym sztabie szkoleniowym znajdzie się psycholog, który będzie pomagał zawodnikom.

Czy ustaliliście już kiedy odbywać się będą domowe spotkania GTM Startu Gniezno - w sobotę czy niedzielę?

- Na pewno najpierw porozmawiamy z zawodnikami. Dopiero wówczas wyjdziemy z propozycją. Myślę, że kibice będą mieli podzielone zdania w tej sprawie. Trudno będzie zrobić tak, aby wszyscy byli zadowoleni. Do końca grudnia mamy czas na podjęcie tej decyzji. Myślę, że w okolicach świąt ją podejmiemy. Na dzień dzisiejszy skłaniamy się bardziej ku sobocie, ale nie przesądzamy tego terminu.

Niebawem ruszy proces licencyjny. 7 grudnia poznamy decyzje komisji. Jak się przygotowujecie do tego etapu? Wiele wskazuje na to, że w pierwszym terminie otrzymacie licencję warunkową.

- Pewne kwestie są związane z infrastrukturą toru. Praktycznie wszystkie kluby muszą przebudować bandy. Jeszcze nie do końca znamy wszystkie ustalenia. Dopiero prowadzone są rozmowy z firmami, które będą posiadały nowe bandy. Czekamy na przedstawienie wszystkich rozwiązań technicznych. Stoją za tym kolejne koszty. Po zapoznaniu się z wymogami, będziemy montować nowe bandy. Najpewniej uczynimy to wczesną wiosną. Przypuszczam, że dopiero wówczas otrzymamy licencję. Wydaje mi się, że to może być jedyny mankament.

Ciąg dalszy wywiadu na kolejnej stronie.

Jak oceniasz działania GTM Startu Gniezno?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×