Stal - Orzeł: Porsing się zaciął, Lamparty stawiały opór (noty)

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Nicklas Porsing
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Nicklas Porsing

Oceniamy zawodników po meczu IX kolejki Nice 1.LŻ pomiędzy Stalą Rzeszów a Orłem Łódź (41:49). W szeregach gospodarzy po raz kolejny na pochwałę zasłużył 16-letni Wiktor Lampart.

Noty dla zawodników Stali Rzeszów:

Nicklas Porsing 3. Zaciął się. Od kwietnia nie jest w stanie wygrać biegu w polskiej lidze. Zła tendencja nie odwróciła się też w niedzielnym spotkaniu. Licznik Porsinga wciąż bije i na tę chwilę wynosi 21 startów z rzędu bez indywidualnego zwycięstwa. Duńczyk wyraźnie przygasł, choć na początku sezonu wydawało się że będzie liderem Stali. W meczu z Orłem znowu pojechał bezbarwnie. 9 punktów z dwoma bonusami (w sześciu startach) nie jest złym wynikiem, ale od zawodnika z numerem "9" można oczekiwać znacznie więcej. Szczególnie na własnym torze.

Dimitri Berge 2. Wrócił do Rzeszowa po dwumiesięcznej przerwie. Nie porwał jednak tłumu. Środkowa faza zawodów w wykonaniu Francuza była wręcz fatalna, bo dawał się objeżdżać nawet młodzieżowcom. Coś drgnęło w dwunastej gonitwie, ale był to tylko jednorazowy przebłysk. Słaby mecz i więcej szans od Janusza Stachyry może już nie dostać.

Mateusz Rząsa 1. Wystartował tylko w jednym wyścigu. Oczywiście, został wrzucony na głęboką wodę, bo od razu musiał stawić czoła seniorom. Pytanie jednak czy przetarcie w biegu młodzieżowym coś by tu dało? Rząsa od momentu wypadku w Bydgoszczy mocno spuścił z tonu. W klubie śmieją się, że 19-latek to bardziej materiał na księdza niż żużlowca. Rzeszowianin jest po prostu zbyt grzeczny.

ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc

Dawid Lampart 4. Początek blady. Nominalny lider Stali mozolnie zbierał się spod taśmy i był bez większych szans na dystansie. W jednym z wyścigów przyjechał daleko za plecami Edwarda Mazura i swojego 16-letniego brata. Ale w drugiej części zawodów widzieliśmy już odmienionego Lamparta. Znowu imponował startami i rozdawał karty na pierwszym łuku. Jako jedyny zdołał pokonać Hansa Andersena. Gdyby jechał tak od początku spotkania, to być może Stal wygrałaby z Orłem.

Wiktor Lampart 4. Najlepszy ligowy mecz 16-latka w karierze. Och i ach. Mocno eksploatowany przez kierownictwo Stali, a do połowy zawodów także lider drużyny! Później nie miał już siły jechać, choć mógł wystartować w jeszcze jednym wyścigu. Prawdziwy talizman Stachyry na trudny okres w rzeszowskiej Stali. Jedno jest pewne. Jeżeli będzie odpowiednio prowadzony, to świat jeszcze o nim usłyszy.

Patryk Wojdyło 2. Podobnie jak Mateusz Rząsa. Z każdym kolejnym meczem jedzie coraz słabiej. Ponoć jest to wina sprzętu, który został już mocno zużyty. Zdobył punkt po błędzie Piosickiego, a w kolejnym wyścigu wyprzedził na dystansie Berge. Zawiódł natomiast w biegu młodzieżowym. Przypomnijmy, że w meczu z Wandą Kraków zdobył 9 punktów z dwoma bonusami. Potencjał zatem jest, ale chyba coś się popsuło.

Noty dla zawodników Orła Łódź

Robert Miśkowiak 4. Pojechał jak na lidera przystało. 9 punktów na wyjeździe to przyzwoity rezultat. Ocena nieco naciągana, bo rywal nie był zbyt wymagający, a na dodatek Miśkowiak w jednym biegu przegrał z 16-letnim Lampartem i Berge.

Aleksandr Łoktajew 4. Podobnie jak Miśkowiak. Jeszcze półtora tygodnia temu wydawało się, że Ukrainiec zostanie odstawiony od składu. Łoktajew nie imponuje tak jak wtedy, kiedy był silnym ogniwem ekstraligowego Falubazu. Prezentuje dość chimeryczną postawę, ale najważniejsze, że z każdym meczem dokonuje malutkich postępów.

Edward Mazur 2. Zawsze podkreślał, że lubi jeździć na torze w Rzeszowie. Tym razem nie było po nim tego widać. Warto dodać, że w zimie Stal była mocno zainteresowana wypożyczeniem 24-latka. Ale zgody nie wyraził wówczas Orzeł. Mazur w niedzielę był najsłabszym seniorskim ogniwem przyjezdnych. Wygrał jeden bieg, a w pozostałych zupełnie się nie liczył.

Rohan Tungate 4. Pewny punkt Orła. Pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Słabo wychodził ze startu, ale mądrze operował na pierwszym łuku. Punktował w każdym wyścigu, a dwa nawet wygrał.

Hans Andersen 6. Dwa tygodnie temu przy Hetmańskiej fruwał Kenneth Bjerre. Teraz rzeszowski owal służył innemu Duńczykowi. Andersen był w niedzielę o klasę wyżej niż konkurencja. Najszybszy zawodnik meczu, autor najlepszego czasu dnia. Tylko Dawid Lampart znalazł sposób na Hansa. W pozostałych biegach nieuchwytny. Nawet kiedy Porsing próbował go blokować przy płocie, ten znajdował jakąś ultraszybką ścieżkę i po kilkunastu metrach był już o długość motocykla przed rywalem.

Michał Piosicki 2. Miał być w tym roku liderem formacji młodzieżowej Orła. Nie jest. Na tę chwilę dużo lepiej spisuje się Potoniec. Plus za pokonanie Wojdyło w pierwszym swoim starcie. W dwunastym biegu popełnił zaś spory błąd na wyjściu z łuku i o mały włos nie spadł z motocykla. Pokłosiem był spadek z trzeciego na ostatnie miejsce.

Arkadiusz Potoniec 3. Dobry mecz zielonogórskiego łodzianina. Miał szansę na więcej "oczek", ale niepotrzebnie wynosił się na zewnętrzną. Dwukrotnie wręcz zasypany szprycą. Ocena nieco naciągana, ale spisał się lepiej niż Wojdyło, Rząsa czy jego klubowy kolega Piosicki.

Źródło artykułu: