[tag=857]
Get Well Toruń[/tag] w Zielonej Górze nie wyglądał na drużynę, która w tym sezonie ma bić się o najwyższe cele. A przecież właśnie rywalizacja o medale jest w tym sezonie misją torunian, którzy podczas okresu transferowego ściągnęli między innymi mistrza świata Jasona Doyle'a i byłego medalistę IMŚ Nielsa Kristiana Iversena.
Anioły w starciu z Falubazem Zielona Góra drużynowo wygrały tylko dwa wyścigi, a na 15 możliwych do przywiezienia zer (uwzględniając defekty, upadki itd.), zawodnicy Get Well zdobyli 11 z nich.
Fatalnie przy Wrocławskiej 69 pojechał Jason Doyle. Słabe wyścigi przydarzały się też niemal wszystkim pozostałym żużlowcom Get Well, z wyjątkiem Pawła Przedpełskiego. Kapitan Aniołów spisał się nadspodziewanie dobrze, gromadząc przy swoim nazwisku 10 punktów.
Po spotkaniu w Zielonej Górze toruńscy kibice byli wściekli. Na zespół i Jacka Frątczaka. Menedżer gości w Winnym Grodzie nie miał łatwego zadania. Oprócz Przedpełskiego, praktycznie nie miał w drużynie żadnego pewnego ogniwa. Mimo wszystko, zaledwie jedna zmiana (w 8. biegu, gdy w miejsce Iversena pojechał Jack Holder), daje do myślenia.
- Co to jest? Gdzie jest Frątczak? Jacek, tłumacz się! - między innymi takie okrzyki można było usłyszeć z sektora toruńskich kibiców po meczu w Zielonej Górze. Menedżer Get Well długo nie reagował. A gdy już podszedł pod "klatkę", po chwili udał się na konferencję prasową.
Kibice gości mocno zdenerwowani. Do żużlowców „co to jest?”, a najczęściej słychać: „Gdzie jest Frątczak?!” @EkstraligaTV #ZIETOR pic.twitter.com/5Aj3mmRzL6
— Marcin Krzywicki (@mkrzywicki88) 6 maja 2018
Dwojako można też interpretować zachowanie kibiców Get Well wobec Michaela Jepsena Jensena. Duńczyk, który przed rokiem zdobywał punkty dla Aniołów, a obecnie reprezentuje Falubaz, po niedzielnym spotkaniu zbijał piątki z toruńskimi fanami. Ci z kolei głośno skandowali jego nazwisko. Z jednej strony chcieli mu podziękować za starty w barwach Get Well, a z drugiej, być może pragnęli zasygnalizować szefostwu toruńskiego klubu, że są rozczarowani postawą nowo zakontraktowanych żużlowców, którzy są przecież następcami Jepsena Jensena. A ten w niedzielę zdobył więcej punktów, niż każdy z zawodników Get Well.