[tag=67856]
Krzysztof Krawczyk[/tag] zmarł 5 kwietnia 2021 roku w Łodzi. Piątkowe mecze PGE Ekstraligi były zatem pierwszymi, jakie rozgrywano po śmierci wielkiego artysty. Jak się okazało, osoby dbające o oprawę muzyczną podczas spotkań w Zielonej Górze i Wrocławiu postanowiły oddać hołd Krawczykowi. Po wybranych biegach na obu obiektach dało się usłyszeć jego największe hity.
Co ciekawe, na podobny pomysł przed paroma dniami wpadła piłkarska Lechia Gdańsk. W Lany Poniedziałek hity Krawczyka puszczano w przerwie meczu z KGHM Zagłębiem Lubin (szczegóły TUTAJ).
O ile Krzysztof Krawczyk nie dał się poznać jako fan żużla, o tyle jego słabość do piłki nożnej była powszechnie znana. - Mogę oglądać piłkę właściwie o każdej porze dnia i nocy. Wielu ludzi dzięki niej odreagowuje swoje smutki, porażki. Życie nie jest przecież usłane różami, dużo w nim dramatów. A kiedy nasi zwyciężają, to wszystkich to podnosi. Może właśnie dlatego piłka jest tak popularna? Pełni rolę lekarza, leczy duszę - mówił prawie trzy lata temu w rozmowie z WP SportoweFakty (szczegóły TUTAJ).
Krzysztof Krawczyk zmarł w wieku 74 lat. W ostatnich dniach swojego życia wybitny piosenkarz zmagał się z koronawirusem, ale pokonał chorobę i został wypisany ze szpitala do domu. COVID-19 na tyle osłabił jego organizm, że kilka dni później jego stan nagle się pogorszył.
Czytaj także:
Były zawodnik GKM-u krytykuje zespół
Piotr Protasiewicz zabrał głos po upadku
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Chomski, Krakowiak, Świderski i Kuźbicki gośćmi Musiała