Żużel. Koszmarny wypadek w Rawiczu. Były mistrz świata za bandą!

WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Martin Smolinski na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Martin Smolinski na prowadzeniu

Do fatalnie wyglądającego wypadku doszło w 10. biegu meczu Metalika Recycling Kolejarz Rawicz - Trans MF Landshut Devils. Za bandą znalazł się były mistrz świata na długim torze Martin Smolinski!

Zawodnicy Trans MF Landshut Devils przystępowali do tego spotkania z trzydziestopunktową przewagą. Niemcy szybko zapewnili sobie awans do finału drugoligowych rozgrywek. Później pozostała im już tylko walka o meczowe zwycięstwo.

W 10. biegu trener Roman Jankowski zdecydował się na zmianę. W miejsce Matthew Gilmore'a pojechał Damian Dróżdż. Ten zawodnik znalazł się na prowadzeniu. Na pierwszym łuku motocykla nie opanował goniący go Norick Bloedorn.

Błąd młodzieżowca sprawił, że mocno przeszkodził Olivierowi Buszkiewiczowi. Ten nie miał miejsca i uderzył w Martina Smolinskiego.

Byłemu mistrzowi świata na długim torze wskutek tego zdarzenia mocno podniosło przednie koło i z ogromną siłą wjechał w ostatni element dmuchanej bandy. Następnie wypadł za płot i znalazł się w pasie bezpieczeństwa.

Całe zdarzenie wyglądało dramatycznie. Zawodnik stracił przytomność, a kilka minut później Smolinski... znalazł się w parku maszyn o własnych siłach.

- Na tę chwilę jest niedopuszczony do dalszej jazdy. Boli go biodro i prawa ręka. Wszystko wskazuje, że jest w porządku, ale musimy poczekać z lekarzami, jak będzie za chwilę - przekazał Dariusz Mońka, menadżer Smolinskiego, w rozmowie z Motowizją.

Czytaj także:
Ostrovia - ROW. Goście w zmienionym składzie jadą na wojnę. Nie będzie miejsca na pomyłki [ZAPOWIEDŹ]
Sparta - Unia. Mistrz poraniony, ale nadal groźny [ZAPOWIEDŹ]

ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Buczkowski, Gajewski i Dryła gośćmi Musiała

Komentarze (0)