Główny hejter Roberta Kubicy. Jacques Villeneuve od lat ma problem z Polakiem

Jacques Villeneuve nie cierpi Roberta Kubicy od 2006 roku, kiedy to Polak zakończył jego karierę w F1. Kanadyjczyk wyrósł na jego głównego hejtera. Nie dziwi, że gdy krakowianin w końcu powrócił do F1, to jako pierwszy zabrał krytyczny głos.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Jacques Villeneuve Getty Images / Robert Cianflone / Na zdjęciu: Jacques Villeneuve
Gdy Robert Kubica trafiał do Formuły 1, Jacques Villeneuve był na ostatnim etapie swojej kariery. Odcinał kupony od tytułu mistrzowskiego, który wywalczył w roku 1997 w barwach Williamsa. Tyle, że kolejne sezony pokazały, że nie należy do czołowych kierowców w królowej motorsportu.

Villeneuve swoje jedyne mistrzostwo zdobył w atmosferze skandalu, choć w tym przypadku nie było jego winy. Przed ostatnim wyścigiem sezonu w Jerez liderem mistrzostw był Michael Schumacher. Niemiec miał punkt przewagi nad najgroźniejszym rywalem. I to właśnie między nimi doszło do kolizji w Grand Prix Europy.

Villeneuve dojechał do mety jako trzeci, a "Schumi" nie był w stanie kontynuować jazdy, więc przegrał tytuł. Parę dni później FIA wykluczyła Niemca z wyników całego sezonu, bo uznała, że celowo chciał on wyeliminować rywala z wyścigu.

Villeneuve problemem nie tylko w BMW

Kanadyjczyk w swojej karierze miał problem nie tylko z Kubicą. Gdy dołączył do zespołu British American Racing, był krytykowany za to, że nie potrafi wygrać wewnętrznego pojedynku z młodziutkim Jensonem Buttonem. Tym bardziej, że otrzymywał wtedy rekordową pensję w wysokości 19 mln dolarów. Efekt był taki, że Villeneuve wyleciał z hukiem z ekipy, a jego miejsce zajął Takuma Sato.

ZOBACZ WIDEO: Kszczot trzyma kciuki za Kubicę: Wierzyłem, że wróci. Teraz najważniejsza jest stabilizacja

- Byłem wściekły, gdy powiadomiono mnie o wyrzuceniu z ekipy. Tamten sezon był fatalny, to było piekło. Po tym co wydarzyło się w BAR, nie miałem ochoty wracać do F1 - opowiadał po latach na łamach "Autosportu".

Mimo tego, wrócił. Najpierw w barwach Renault, potem BMW Sauber. W sezonie 2006 w niemiecko-szwajcarskiej ekipie zobaczyliśmy scenariusz podobny do tego, jaki miał wcześniej w BAR. Kubica miał od początku wywrzeć wrażenie na inżynierach stajni z Hinwil. Nie miał doświadczenia w F1, a potrafił być bardzo szybki. Miał odwagę krytykować samochód. Nie to, co Villeneuve.

W cieniu legendy ojca

Życie Kanadyjczyka nie było usłane różami. Jeszcze w dzieciństwie stracił ojca. Gilles Villeneuve zapisał się w historii Formuły 1. Wielu ekspertów uważa go za najlepszego kierowcę bez tytułu mistrzowskiego na koncie. Z pewnością jego losy potoczyłyby się inaczej, gdyby nie fatalny wypadek na torze Heusden-Zolder w Belgii w roku 1982. Kierowca z Kanady zginął na miejscu.

Jacques nie lubi rozmów o ojcu. Gdy Gilles odnosił pierwsze w karierze zwycięstwo przed własną publicznością w Montrealu, jego syn miał ledwie 7 lat. Gdy zdarzył się wypadek w Belgii - 11. - Dzień śmierci mojego ojca nigdy nie był zakreślony w kalendarzu. Zazwyczaj tego dnia moja siostra Melanie dzwoni do mnie i rozmawiamy o tym - zdradził po latach w rozmowie z "Le Journal de Montreal".

Tamten wywiad pokazał, że Kanadyjczyk, choć po latach osiągnął coś, czego ojcu się nie udało, to nigdy nie wyszedł z jego cienia. - Byli tacy, którzy chcieli bym się przedstawiał jako Gilles. Mówili, że kontynuuję dzieło ojca, że chcę dokonać tego, czego jemu się nie udało. Nic takiego nie miało miejsca. Ścigałem się, bo to lubiłem. To robiłem najlepiej. Gdy powiedziałem to wprost, to ludzie poczuli się znieważeni. Usłyszałem, że oczerniam własnego ojca. Nie było w ogóle pola do dyskusji. A ja chciałem tylko, by pozwolono mi wykonywać swoją pracę. Nie zmienia to faktu, że jestem dumny z osiągnięć Gillesa - tłumaczył dziennikarzom z Kanady.

Mimo trudnych relacji z ojcem, w tym roku przeżył emocjonujący moment podczas Grand Prix Kanady. Przypadała bowiem 40. rocznica zwycięstwa Gillesa na torze w Montrealu. Organizatorzy wyścigu wpadli na pomysł, aby Jacques zrobił rundę honorową za kierownicą samochodu z 1978 roku. - To wyjątkowy moment. W miarę upływu czasu pamięć o Gillesie ma większe znaczenie, ponieważ widać jakie wartości reprezentował, jak wiele oznaczał dla fanów i ludzi związanych z tym sportem - twierdził 47-latek.

Kubica zakończył karierę Villeneuve'a

Polskim fanom Villeneuve kojarzy się głównie z krytyką Roberta Kubicy. Zaczęła się ona wkrótce po tym jak Polak wygryzł z BMW Sauber. W sezonie 2006 Mario Theissen, ówczesny szef ekipy z Hinwil, długo szukał pretekstu, by pożegnać się z Kanadyjczykiem. Tym bardziej, że w tamtych czasach kierowca rezerwowy mógł brać udział w treningach bez większych przeszkód. Niemcy widzieli, że Kubica jest szybszy, a przy tym znacznie młodszy i daje nadzieje na przyszłość.

Villeneuve dał im pretekst w Grand Prix Niemiec. Uczestniczył w wypadku, po którym narzekał na ból pleców i nie był przekonany czy zdąży się wyleczyć przed wyścigiem na Węgrzech. Dlatego Theissen zdecydował za niego. Postawił na Kubicę, a po Hungaroringu miał podjąć decyzję, co do składu ekipy na pozostałą część sezonu. Kanadyjczyk źle zareagował na przymusową pauzę i nie chciał słyszeć o dalszej współpracy z BMW Sauber.

- Byłem od ponad dekady w F1, z tytułem mistrzowskim na koncie. Nie byłem gotowy na to, że zostanę odsunięty na boczny tor po to, aby zespół mógł sobie sprawdzić innego kierowcę. Nie chodziło nawet o to, że Kubica mógłby być szybszy. Po prostu, ktoś kto osiągnął tyle w tym sporcie, nie może sobie pozwolić na takie traktowanie - powiedział na łamach "Autosportu" Villeneuve.

Kanadyjczyk twierdził, że po decyzji BMW Sauber stracił motywację, że nie byłby już w stanie tak ryzykować jak młody kierowca, przed którymi otworzyła się szansa na karierę F1. Tymi słowami tylko potwierdził słuszność wyboru Theissena.

Na kolejnej stronie przeczytasz zbiór wszystkich krytycznych wypowiedzi Villenevue'a na temat Kubicy z ostatnich miesięcy. Dowiesz się też dlaczego nikt w padoku nie traktuje Kanadyjczyka poważnie. Zapraszamy!

Czy bierzesz na poważnie opinie Jacquesa Villeneuve'a?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×