Koszmar w F1! Atak kilka kilometrów od toru! Właśnie trwał trening

Do groźnej sytuacji doszło podczas pierwszego treningu F1 przed GP Arabii Saudyjskiej. Rafineria Aramco, znajdująca się kilka kilometrów od toru w Dżuddzie, została zaatakowana przez rebeliantów związanych z Ruchem Huti.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
pożar rafinerii Aramco Twitter / Na zdjęciu: pożar rafinerii Aramco
Gdy dobiegała końca pierwsza sesja treningowa Formuły 1 przed GP Arabii Saudyjskiej, nad Dżuddą unosiły się kłęby czarnego dymu. Jak się okazało, rebelianci z Ruchu Huti dokonali ataku na rafinerię Aramco, która znajduje się ledwie kilka kilometrów od toru ulicznego, na którym rywalizują najlepsi kierowcy świata.

"Czekamy na dalsze informacje władz o tym, co się stało" - ogłosiła Formuła 1, a rebelianci potwierdzili już, iż to oni stoją za atakiem rakietowym na rafinerię.

Równocześnie kanał informacyjny Al-Masirah prowadzony przez rebeliantów z Huti zapowiedział, że więcej szczegółów dotyczących ataku przedstawi w późniejszym terminie.

Komentarza ws. pożaru w rafinerii odmówił na razie saudyjski gigant. Gdy w ostatnich dniach dochodziło do ataków rebeliantów z Jemenu na Aramco, firma paliwowa bagatelizowała ich znaczenie.

Natomiast państwowa telewizja potwierdziła, że w Arabii Saudyjskiej doszło do innych ataków - jeden z nich miał miejsce w miejscowości Dhahran. Tam Ruch Huti obrał sobie za cel zbiorniki z wodą. W pobliżu granicy z Jemenem zaatakowano z kolei elektrownię.

To kolejny atak Huti na rafinerię Aramco w ostatnim okresie, przez co pojawiały się wątpliwości, co do bezpieczeństwa kierowców podczas GP Arabii Saudyjskiej. Rebelianci obrali sobie Arabię Saudyjską jako cel, gdyż kraj ten jest od kilku lat zaangażowany w wojnę domową w Jemenie i stara się zwalczać tamtejszą mniejszość.

"Jesteśmy w stałym kontakcie z odpowiednimi władzami i podjęto wszelkie niezbędne środki w celu zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim odwiedzającym Dżuddę, a także kierowcom, personelowi F1 i mediom" - zapewnili przed kilkoma dniami organizatorzy wyścigu w Dżuddzie.

Wojna domowa w Jemenie trwa od kilku lat. Arabia Saudyjska jest w nią zaangażowana niemal od samego początku. Tamtejszy reżim stanął po stronie prezydenta kraju Abd Rabbuha Mansura Hadiego, przez co kraj znalazł się na celowniku drugiej strony konfliktu - Ruchu Huti i Iranu

Czytaj także:
Mercedes blefuje? Możliwy szybki powrót do formy
Te słowa naprawdę padły. Rosyjski minister sportu grzmi

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×