Turecki szkoleniowiec Ertugrul Erdogan trafił do Śląska Wrocław w trakcie rozgrywek 2022/2023, zastępując na tym stanowisku zwolnionego wcześniej Andreja Urlepa. Szefowie 18-krotnego mistrza Polski liczyli na to, że Turek - po zrobieniu odpowiednich porządków - poprowadzi drużynę do kolejnego złotego medalu. Śląsk awansował do finału Energa Basket Ligi, ale w nim musiał uznać wyższość Kinga Szczecin (2:4).
Erdoganowi mocno się dostało za styl gry i wyniki, był krytykowany przez koszykarskich ekspertów. Ci wytykali mu sporo błędów podczas finałowej potyczki z Arkadiuszem Miłoszewskim.
- Dla mnie jego praca w Śląsku to spore rozczarowanie. Na samym początku wydawało mi się, że jego przyjście do Śląska może mieć pozytywny wpływ na zespół, jednak w serii finałowej zespół zagrał znacznie poniżej oczekiwań. Zgadzam się z tym, że trener prowadził zespół tak, jakby nie był pewien potencjału swoich zawodników - mówił Marek Popiołek, ekspert w stacji Polsat Sport.
ZOBACZ WIDEO: Jest chętny na bój z Arturem Szpilką. "Nie ma się co zastanawiać"
Część kibiców też uważała, że Turek nie stanął na wysokości, inni z kolei twierdzili, że należy dać mu szansę zbudować zespół od podstaw w kolejnym sezonie.
Już wiemy, że do tego nie dojdzie. Turecki szkoleniowiec zdecydował się na wykorzystanie zawartej w kontrakcie klauzuli (miał na to 5 dni po ostatnim meczu) umożliwiającej rozwiązanie umowy po zakończeniu obecnych rozgrywek.
- WKS to bardzo profesjonalna organizacja i jestem przekonany, że będzie osiągał kolejne sukcesy w Polsce oraz skutecznie budował swoją reputację w Europie. Postanowiłem, że obecnie najlepszą decyzją dla mnie i mojej rodziny będzie rozstanie z klubem, ale życzę Śląskowi wszystkiego dobrego - powiedział Erdogan w rozmowie z wks-slask.eu.
Na razie nie jest znany następcą tureckiego szkoleniowca. Klub z Wrocławia zaczął już rozmowy z potencjalnymi kandydatami. Efekty powinnyśmy poznać już w najbliższych dniach. Wszystkim zależy na czasie, by nowy trener mógł jak najszybciej rozpocząć budowę składu na sezon 2023/2024.
Duże zmiany. Tomczak odchodzi!
To nie jest jedyne odejście ze Śląska Wrocław. Klub opuścił także koszykarz Szymon Tomczak, który - podobnie jak Erdogan - skorzystał z zapisanej w kontrakcie klauzuli umożliwiającej mu rozwiązanie umowy.
Razem ze Śląskiem dwukrotnie awansował do wyższych klas rozgrywkowych, a następnie zdobył trzy medale mistrzostw Polski. W barwach WKS-u wystąpił blisko 250 razy na polskich i europejskich parkietach. W tym czasie został między innymi wyróżniony nagrodą za blok sezonu Energa Basket Ligi oraz nominowany do najlepszej piątki sezonu 1. Ligi. Kibice z Wrocławia od zawsze cenili go przede wszystkim za waleczność i nieustępliwość na parkiecie oraz otwartość poza nim.
- Trafiłem do klubu jako koszykarski "nikt", a odchodzę z niego jako trzykrotny medalista mistrzostw Polski. Jako zawodnik miałem tu najlepsze możliwe warunki do rozwoju oraz pracowałem z wybitnymi trenerami i zawodnikami - zaznaczył Tomczak.
Na razie nie jest znana przyszłość Tomczaka. Wiemy, że koszykarz znalazł się na radarze kilka klubów z PLK (m.in. Trefl czy Arka). Lada moment powinniśmy poznać jego decyzję.
Niewykluczone, że ze Śląskiem pożegna się także Aleksander Dziewa, który chce spróbować gry w klubie zagranicznym, podobną deklarację składa Łukasz Kolenda, choć ten ma ważny kontrakt z klubem na kolejny sezon (jest w nim opcja buy/outu).
Warto dodać, że kontrakty ze Śląskiem na kolejny sezon ma kilku zawodników: Aleksander Wiśniewski (2025), Ivan Ramljak (2024), Arciom Parachouski (2024), Daniel Gołębiowski (2025), Łukasz Kolenda (2024), Jakub Nizioł (2024) i Vasa Pusica (opcja przedłużenia do 2024).
Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Robert Skibniewski: King? Ego w kieszeni. Rola Polaków w Śląsku zastanawia
Michał Kolenda: To był trudny sezon
Geoffrey Groselle: Chciałbym pracować z Tabakiem
Wiśniewski: Miłoszewski MVP, Erdogan rozczarował