Wilt Chamberlain - milioner i kobieciarz cz. XI

Ziemowit Ochapski
Ziemowit Ochapski
Wspomnienie przez Wilta o tym, że przez jego łóżko przewinęło się dwadzieścia tysięcy kobiet zbiegło się w czasie z ogłoszeniem przez Magica Johnsona, iż jest on nosicielem wirusa HIV. W związku z tym zwierzenia Chamberlaina nie spotkały się z ciepłym przyjęciem przez społeczeństwo oraz środowisko sportowe - Afroamerykanie przez dziesięciolecia walczyli ze stereotypowym postrzeganiem ich jako ludzi bardzo prymitywnych jeśli chodzi o seksualność - mówił tenisista Artur Ashe, który wirusem HIV zaraził się w wyniku transfuzji krwi wymaganej w czasie leczenia choroby serca. - Rasiści upowszechniali ten pogląd od czasów niewolnictwa, a ci dwaj wykształceni przecież i sławni ludzie tylko utrzymali w przekonaniu tych, którzy się z nim zgadzali - dodał zmarły w 1993 roku na AIDS trzykrotny triumfator turniejów Wielkiego Szlema. Po słowach gwiazdy tenisa "Dippy" poczuł się w obowiązku wyjaśnić, dlaczego poinformował opinię publiczną o swoich łóżkowych podbojach. - Wcale się tym nie chełpię - mówił. - Chciałem po prostu pokazać, że seks jest naprawdę ważnym elementem mojego życia, tak samo jak koszykówka. To właśnie dlatego pozostałem singlem. Chamberlain miał niesamowitą łatwość nawiązywania kontaktów z płcią piękną. - To było po prostu niewiarygodne - wspomina Tracy Sundlun, trener lekkoatletki i przedsiębiorca, który zakumplował się ze "Szczudłem" w latach siedemdziesiątych. - Kiedy podczas posiłku w restauracji wychodził do łazienki, to wracał po pięciu minutach z całym plikiem numerów telefonu. Fluke Fluker zauważa natomiast, że Wilt bardzo lubił kobiety i potrafił "zawiesić się" w trakcie rozmowy, kiedy akurat obok przechodziła jakaś wyjątkowo urodziwa niewiasta. - Mówił: "chciałbym, żebyś wiedziała, że pięknie dziś wyglądasz" - opowiada Fluker. - "Po prostu chciałem się upewnić, że ktoś ci już to dziś powiedział". Nie był jakimś rekinem. Jeśli kobieta podłapywała temat, to przechodził na wyższy poziom wtajemniczenia. Jeśli nie, to nie naciskał i zwyczajnie odchodził z uśmiechem.
Jeśli ktoś podawał w wątpliwość liczbę seksualnych przygód Wilta Chamberlaina, w sukurs przychodził Rod Roddewig - właściciel knajpy, którą odwiedzali różni sławni ludzie. Mężczyzna wspomina dziesięciodniowy pobyt z "Dippym" w jego apartamencie w Honolulu. - Za każdym razem, kiedy szedł z jakąś dziewczyną do łóżka, stawiałem w swoim notesie haczyk - opowiada mężczyzna. - Po dziesięciu dniach miałem ich już dwadzieścia trzy. To 2,3 kobiety dziennie. Na temat podbojów "Szczudła" powstał nawet telewizyjny skecz, w którym matka z córką rozmawiają o czymś, co przypomina waszyngtoński pomnik ku pamięci weteranów wojny w Wietnamie. - Matka pytała: "Czy to Vietnam Veterans Memorial?", a córka na to "Nie, to lista kobiet, które przewinęły się przez łóżko Wilta Chamberlaina. Tu jest moje nazwisko" - wspomina Roddewig. - "O, a tu moje", dodawała rodzicielka.

Jeśli chodzi o kobiety, "Szczudło" jak każdy facet miał swoje preferencje. W latach siedemdziesiątych preferował randki z dziewczynami o jasnym kolorze skóry, gdyż uważał je za o wiele bardziej wyzwolone seksualnie niż Murzynki. Koszykarz często lubił również odwiedzać Hawaje, gdzie spotykał się przede wszystkim z Azjatkami. - On był cały czas niemal otoczony kobietami - przywołuje dawne czasy Tommy Kearns. - Fascynował je i nigdy nie pozwalał im nocować w swoim domu. W ogóle z rzadko którą spotykał się więcej niż raz. Wyjątek stanowiła Lynda Huey.

Pisarz David Shaw przyjaźnił się z Wiltem Chamberlainem przez wiele lat i wielokrotnie jadał z nim kolacje w restauracjach. Mężczyzna wspomina, że legendarny center miał dwa różne oblicza, co burzy nieco jego wizerunek wiecznego dżentelmena. - Kobiety, które ze mną przychodziły zawsze traktował z należytym szacunkiem - opowiada. - Do dziewczyn, z którymi się pojawiał, nie miał go jednak za grosz. Pamiętam, że jednego razu wstał nawet od stołu, żeby poflirtować z jakąś ślicznotką z sąsiedniego stolika. Niemal wszystkie dziewczyny "Dippy'ego" miały jednak świadomość jaki on jest i często szły z nim do łóżka z sobie tylko znanych powodów. Sy Goldberg ma natomiast zupełnie inny pogląd na to, jakie Wilt miał podejście do płci przeciwnej. - Wielu ludzi widziało w nim takiego psa na baby, ale to nieprawda - mówi adwokat i przyjaciel gwiazdora basketu. - Lubił młode dziewczyny. Lubił przebywać w ich towarzystwie, rozmawiać i flirtować. Nie prezentował jednak podejścia w stylu "zaliczyć, zostawić, zapomnieć". Jego kobiety zawsze odchodziły z uśmiechem na ustach i na pewno bym wiedział o tym, gdyby było inaczej. Co ciekawe, "Szczudło" pomimo swojego trybu życia nigdy nie został oskarżony o nagabywanie jakiejś kobiety, czy posiadanie nieślubnego dziecka. Nigdy również nie nadużywał alkoholu lub narkotyków oraz nie miał żadnych problemów z prawem. - To był cudowny człowiek - opowiada Bob Billings, jego współlokator z czasów akademickich. - Myślę, że to zwierzenie na temat dwudziestu tysięcy kobiet włożono mu w usta. Ja nie mam pojęcia ile ich naprawdę było, lecz wiem, że on nie był typem człowieka, który musiał pompować swoje ego. Większość osób myśli teraz o jego seksualnych wyczynach jako o najważniejszym aspekcie jego życia. A to przecież zaledwie cząstka całości. On zrobił tyle dobrego dla ludzi. Nie mówmy o jego podbojach miłosnych jak o jakimś wielkim wyczynie. Chamberlain po prostu lubił kobiety i nie potrafił żyć z jedną.
© New York World-Telegram and the Sun / Creative Commons © New York World-Telegram and the Sun / Creative Commons
O boiskowej rywalizacji Wilta Chamberlaina z Billem Russellem napisano już niejedną książkę, a styl gry każdego z tych dżentelmenów ma równie wielu zwolenników, co przeciwników. Faktem jest, że Russell znacznie więcej osiągnął ze swoimi zespołami, natomiast rekordy indywidualne Chamberlaina pozostaną w księgach jeszcze przez dziesięciolecia. - Wilt był lepszy od Russella zarówno jako sportowiec, jak i człowiek - mówi dziennikarz sportowy Dick Schaap. - Starałem się polubić Russella, gdyż jego poglądy na różne sprawy były mi zdecydowanie bliższe niż poglądy Wilta. Ale jego zwyczajnie nie dało się lubić. "Dippy" był natomiast niezwykle sympatycznym olbrzymem.

Koniec części jedenastej. Kolejna (ostatnia) już w najbliższy piątek.

Bibliografia: Sports Illustrated, Robert Cherry - Wilt, larger than life, Matt Doeden - Wilt Chamberlain, The Philadelphia Inquirer, Philadelphia Daily News.

Poprzednie części:
Wilt Chamberlain - milioner i kobieciarz cz. I
Wilt Chamberlain - milioner i kobieciarz cz. II
Wilt Chamberlain - milioner i kobieciarz cz. III
Wilt Chamberlain - milioner i kobieciarz cz. IV
Wilt Chamberlain - milioner i kobieciarz cz. V
Wilt Chamberlain - milioner i kobieciarz cz. VI
Wilt Chamberlain - milioner i kobieciarz cz. VII
Wilt Chamberlain - milioner i kobieciarz cz. VIII
Wilt Chamberlain - milioner i kobieciarz cz. IX
Wilt Chamberlain - milioner i kobieciarz cz. X

PS. Już wkrótce zapraszam na nowy odcinek cyklu "Gwiazdy od kuchni", którego bohaterem będzie strzelec wyborowy ekipy Golden State Warriors - Steph Curry.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×