W pierwszych pięciu meczach sezonu 2020/21 Robert Lewandowski zdobył 10 goli. To był jego najlepszy start w rozgrywkach Bundesligi, a niemieckie media znów zaczęły żyć atakiem Polaka na niemal 50-letni rekord Gerda Muellera. Lewandowski o pobiciu wyczynu legendarnego Niemca nie mówi. Skupia się przede wszystkim na zdobywaniu trofeów z Bayernem Monachium i walce o szóstą już armatkę dla najlepszego strzelca Bundesligi.
Rywale? Po trzech kolejkach liderem rankingu z sześcioma golami był Andrej Kramarić z TSG 1899 Hoffenheim, ale Chorwat w następnych meczach nie zagrał z powodu zakażenia koronawirusem. Trzecie miejsce w klasyfikacji zajmuje Erling Haaland. Norweg zdobył pięć bramek. Jednak eksperci stawiają na to, że to właśnie Haaland powalczy z Lewandowskim o tytuł i liczą na to, że będzie to pojedynek przypominający starcia "Lewego" z Pierre-Emerickiem Aubameyangiem.
- Tylko Haaland jest w stanie zagrozić Lewandowskiemu. Natomiast przy takim starcie do sezonu, jaki zanotował Robert, to i Haalandowi będzie ciężko utrzymać się na jego kole. Norweg to piłkarz, który może Robertowi w mniejszym lub większym stopniu zagrozić. Gra w drużynie, która też strzela wiele bramek i kreuje sporo sytuacji, a on gra pełne mecze. Jest bardzo silny fizycznie i to mu się przydaje, by bez poważniejszych urazów przejść przez sezon. Będzie mu jednak trudno nadrobić stratę - powiedział nam Tomasz Urban, ekspert zajmujący się Bundesligą i dziennikarz Eleven Sports.
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Słowacja krok od wyjazdu na mistrzostwa Europy i rywalizacji z Polską w grupie. "Wszystko może się zdarzyć"
Wszystko może się jednak zmienić w trakcie jednej kolejki. Haaland imponuje swoją szybkością i instynktem. W niemal każdym spotkaniu zdobywa bramki. - Jestem w stanie sobie wyobrazić, że Haaland w jakimś meczu strzeli trzy czy cztery gole i zbliży się do Roberta. Ten wyścig o armatkę króla strzelców może być bardzo ciekawy do samego końca sezonu - dodał Urban.
Szansą dla Haalanda może być nieobecność Lewandowskiego w niektórych meczach Bundesligi. Trener Hansi Flick ma częściej dawać odpocząć Polakowi. Po to do Bayernu sprowadzono Erica Choupo-Motinga. Niemieckie media spekulują, że Lewandowski nie zagra już w sobotę przeciwko 1.FC Koeln.
- Robert nie będzie tak przeciążony. Jeśli wynik będzie jasny, to Hansi Flick da mu odpocząć, bo trzeba mieć na uwadze ważniejsze cele niż doraźne osiągi Roberta. Jeśli chodzi o Choupo-Motinga, to wie, w jakiej sytuacji przychodzi do Bayernu i ma świadomość, że będzie zdany na to, co Robert mu odda. Jest nastawiony na to, że będzie łapał ogony, grywał 5-15 minut w meczu. To inny model niż Sandro Wagner, który w bardzo podobnych okolicznościach trafił do Bayernu. Miał być zastępcą dla Roberta, ale on dość głośno zgłaszał swoje aspiracje i dlatego dość szybko musiał się z Bayernem pożegnać - ocenił Urban.
Flick ma możliwość rotacji na pozycji napastnika. Wiadomo, że Lewandowski jest numerem jeden i jego pozycja jest niepodważalna, ale Polak może być zastąpiony nie tylko Choupo-Motingiem. W kadrze jest również Joshua Zirkzee.
- Pamiętajmy, że z klubu nie odszedł Joshua Zirkzee, nie udało się go wypożyczyć i będzie chciał połapać minuty. Dlatego Robertowi będzie nieco lżej, ale on sam nie lubi być zmieniany, bo jest bardzo mocno nastawiony na strzelanie goli. Po drugie ten sezon będzie trudniejszy i ciężej będzie o śrubowanie kolejnych rekordów, bo wymiar minutowy, jaki Robert będzie spędzał na boisku, będzie mniejszy niż w poprzednim sezonie - zakończył Urban.
Czytaj także:
Trwa fatalna seria Schalke 04 Gelsenkirchen. Rzut karny dał remis VfB Stuttgart
Majdan opuścił szpital. "Zapalenie płuc to bardzo poważna choroba"