Polska traci duży talent. Nie pierwszy raz
Philipp Max (Eintracht Frankfurt)
Reprezentacja Polski ma odwieczny problem z obsadą pozycji lewego obrońcy. Za kadencji Adama Nawałki mówiło się, że PZPN zwrócił uwagę na Phillippa Maxa. Jego ojciec, Martin, urodził się w Tarnowskich Górach, i z całą pewnością zasłużył na status legendy Bundesligi (bez mała 400 występów). Z kolei defensor w szczycie formy mógł pochwalić się największą liczbą asyst w lidze niemieckiej.
Niestety, na spekulacjach się skończyło. Max miał swoje pięć minut. W 2016 roku wraz z Niemicami pojechał do Rio de Janeiro na igrzyska olimpijskie. Przed trzema laty uzbierał trzy występy zespole "Die Mannschaft" prowadzonym przez Joachima Loewa. Piłkarz Eintrachtu Frankfurt w swoim CV ma takie kluby jak między innymi PSV eindhoven, Karlsruher SC czy FC Augsburg.