Arkadiusz Milik, Paweł Wszołek, Mariusz Rybicki i inni - nie za wcześnie zrobiono z nich gwiazdy?

Artur Długosz
Artur Długosz
Arkadiusz Milik, polski towar eksportowy numer jeden?

Wyjadę czy zostanę, oto jest pytanie...

Młode wilki pokazały się w Polsce i od razu podniósł się larum - sprzedać ich do lepszych klubów czy jeszcze ogrywać w naszej słabej lidze? Na brak ofert niektórzy z nich nie mogą narzekać. Pytanie tylko, czy jeszcze nie za wcześnie na zagraniczne wojaże. A może już za późno? - To są pieniądze i to są pracownicy właścicieli klubów. Niech idą, niech się rozwijają! Oni natomiast powinni być próbowani w reprezentacji narodowej! Tak! A niech sobie idą! Tylko oni gdzieś tam pójdą, jak się to opłaci właścicielom. Ale nam chodzi o co? O drużynę narodową! Oni powinni być brani pod uwagę - grzmi Tomaszewski.

Jednym z tych, który na zainteresowane innych klubów narzekać nie może, jest przede wszystkim Arkadiusz Milik, który zdążył już zadebiutować u Waldemara Fornalika w reprezentacji Polski. Ponoć ma on być następcą Roberta Lewandowskiego w Borussii Dortmund lub też trafić do innego klubu z Bundesligi. Czy napastnik zabrzan już zimą powinien zmienić pracodawcę? - Myślę, że w jego przypadku dobrze byłoby zostać do końca sezonu w Górniku Zabrze. Ma tam dobrego trenera, który potrafi tych zawodników spokojnie wprowadzać i jakoś wyciągnąć z nich najlepsze, co mają. Jedyne co, to ta dosyć długa przerwa zimowa. To jest jedyny powód dla którego czasami wolałbym, żeby zawodnik z polskiej ligi wyjechał. Te trzy miesiące rozbratu z występami ligowymi... Oczywiście się trenuje i jeździ na zgrupowania, ale nie ma tych meczów ligowych czy w ogóle występów o stawkę. Później dwa, trzy miesiące i już jest po wszystkim. Bardzo często jednak piłkarze w tej przerwie zimowej mają problemy z utrzymaniem formy. Po prostu za długi jest ten okres. Czasami lepiej, żeby wyjechali już zimą, bo później nagle się okazuje, że to już jest inny zawodnik po przerwie zimowej - zaznacza Juskowiak, który z nie jednego pieca chleb już jadł.

Na razie Milik musi sporo pracować, bowiem prędzej czy później i tak czeka go spory przeskok - taki, jaki sobie sam nawet nie wyobraża. - Ten czas, który się spędza w naszej lidze jest ważny. Trzeba go wykorzystać, zwłaszcza w przypadku napastnika. Warto popracować bardzo mocno, bo jeżeli się wyjedzie - a tu wszystko wskazuje na to, że kierunek Bundesligi dla Milika jest odpowiedni i jest takie zainteresowanie nim - to musi być przygotowany do zupełnie innej pracy na treningach. Inna konkurencja jest w zespole, dużo lepsi są obrońcy przeciwko którym będzie grał, więc musi być do tego przygotowany, aby podołać. Potem jest rola trenera, żeby go dobrze przygotował na taką konfrontację, bo historia pokazuje, że polscy zawodnicy nie zawsze byli optymalnie przygotowani. Mieli jednak gdzieś problemy i wcześniej czy później wracali do Polski, a szkoda by było, bo tak jak trójka w Dortmundzie robi nam znakomitą reklamę, tak warto, żeby jeszcze jakiś zawodnik jeden czy drugi, który wyjedzie, aby też w podobny sposób się prezentował - podkreślił Andrzej Juskowiak.

Kolejka po nasze młody gwiazdy może być długa, a zima dla nich bardzo gorąca. Oby jednak z tego gorąca nie spaliły się one tak, jak podczas niedawnego spotkania Polonii Warszawa z Górnikiem Zabrze. A na czym polega fenomen innego stołecznego klubu, Legii Warszawa?

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
  • siber Zgłoś komentarz
    ""...- nie za wcześnie zrobiono z nich gwiazdy ? "" A kto robi gwiazdy z tych kopaczy? - tylko dziennikarze - nieudacznicy ! " Gwiazdami", to oni będą ,ale w kontraktach i przy pobieraniu
    Czytaj całość
    kasy .Kopacze - nieudaczniki !
    • Detax Zgłoś komentarz
      Górnik na Milika musiałby dużo kasy wywalić, aby nie odchodził z Zabrza.
      • Sawczenkos Zgłoś komentarz
        Z Milika to taką gwiazdę zrobiono, że hoho. Tylko po co? Najwięcej będzie z tych młodych z Legii, bo Ci przynajmniej całą rundę w miare równo grają. Tylko grają na takiej pozycji,
        Czytaj całość
        że się o nich nie mówi. Jakby taki Furman był napastnikiem, to pewnie by codziennie przenosił się do Włoch, Anglii albo Niemiec. Ale Juskowiak mądrze gada. A Tomaszewski to jak zwykle jakby strzela ślepakami jakimiś. Mogą się pozabijać, byle żeby w kadrze jedną bramkę strzelili.