Raport SportoweFakty.pl: Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą!

 Redakcja
Redakcja

Marek Saganowski
- To była najcięższa rehabilitacja w moim życiu - przyznał po spotkaniu z Zawiszą Bydgoszcz "Sagan", dla którego występ przeciwko niebiesko-czarnym był pierwszym od września i pojedynku z Jagiellonią Białystok, podczas którego doznał kontuzji kolana.

Ponad półroczny rozbrat z piłką nie był jednak najdłuższym w karierze byłego reprezentanta Polski. Od kwietnia 1998 roku do lutego 1999 roku, gdy reprezentował macierzysty Łódzki Klub Sportowy, pauzował blisko rok z powodu rehabilitacji po wypadku motocyklowym. Do tego dochodzą problemy z sercem po których napastnik Legii Warszawa także długo nie pojawiał się na boisku. Ulubieniec "Żylety" zawsze jednak wracał i to w doskonałym stylu. Cieszy się szacunkiem nie tylko wśród kibiców stołecznej ekipy. Zawsze, zawsze daje z siebie wszystko. - Najważniejsze jest to, że nadal odczuwam radość, gdy trenuję. Jeżeli przyjdzie taki moment, iż nie będzie mi się już chciało uczestniczyć w zajęciach, to powiem sobie, iż chyba już trzeba skończyć. Na razie o tym nie myślę - mówi.

- Zawsze sobie w życiu mówię, że to ja powiem, kiedy chcę skończyć grać w piłkę - podkreśla.

Czy zawodnik na boisku nikomu nie odpuszczający nie zmienia się zbyt często w typowego brutala?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • Polacco Zgłoś komentarz
    Hmm większość wymienionych tu piłkarzy po prostu nie ma techniki czy umiejętności dlatego musi faulować czy walczyć by nadrabiać braki w technice, czy to takie fajne? To że nie widać
    Czytaj całość
    u młodych tej zadziorności, może dla tego że są pokoleniem bardziej technicznym i do tego grają fair play. Nigdy nie lubiłem gry faulami, Uważam że faul to oszustwo i przyznanie się do słabości względem rywala
    • DexterCK Zgłoś komentarz
      Brawo za docenienie Korony! To był styl, który bardzo mi się podobał. Kości trzeszczały, krew się lała, może to przesada, ale gra żywce wyjęta z Anglii. Może brakowało tego tempa,
      Czytaj całość
      ale ten pierwiastek był i ten czas zawsze będę wspominał szczególnie. Wtedy jak szło się na mecz to miało się pewność co do jednego - będzie walka. Teraz niestety Korona jest nieprzewidywalna, czego najlepszym przykładem ostatni mecz z Jagą.
      • Cytrus Zgłoś komentarz
        Te wasze typy o kant... rozbić. O połowie ekstraklasy zapomnieliście. Zresztą wole takiego... Dawidowicza, niż Sobolewskiego, który co drugi mecz czerwo wyłapuje za głupotę.