Mistrzostwo, rekordy i kompromitacje. Legia już bez Berga

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
PIOTR KUCZA/NEWSPIX.PL

 
Berg, Probierz i wojenki 

Henning Berg wśród dziennikarzy uchodził za nudziarza. Konferencje prasowe miał raczej przewidywalne, bawił się w dyplomację. I bronił też swoich piłkarzy, nawet jeśli ci wyraźnie zawodzili. Ba, nawet gdy Legia grała źle, przekonywał, że grała dobrze. To już potrafiło irytować. W największym skrócie, Legia jeśli traciła punkty, to nie dlatego, że mogła być słabsza od rywala. Przeciwnie. Zazwyczaj była lepsza, tylko nie strzelała goli. Tak na przykład było, gdy przegrała 1:2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Legia miała też mniej szczęścia niż jej rywale. To takie tłumaczenia Norwega w pigułce.

Na początku czerwca Norwega jednak zdecydowanie poniosło. Po meczu z Lechią Gdańsk otwarcie skrytykował wówczas sztab szkoleniowy... Górnika Zabrze za skład i postawę w meczu z Lechem Poznań. Śląska drużyna przegrała wówczas 1:6.

- Mam nadzieję, że Wisła zagra w niedzielę w najsilniejszym składzie, że zagra na swoim poziomie, a nie jak Górnik i że rywalizacja o mistrzostwo Polski będzie się toczyła do ostatniej minuty. Gra powinna być rozgrywana fair do końca. Każdy może wystawiać piłkarzy, jakich się chce, ale jeśli na tym etapie sezonu zespół wystawia młodych piłkarzy, rezerwowy skład. Gdyby w Anglii miała miejsce taka sytuacja, to klub zostałby ukarany przez federację za zlekceważenie rozgrywek. My też robiliśmy dużo zmian, ale to miało miejsce we wrześniu czy październiku, graliśmy w pucharach. Tu mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją - lamentował.

To była kompromitacja. Powiedział to człowiek, który pół sezonu rotował składem na potęgę i najczęściej w lidze dawał grać klubowej młodzieży.

Swój koloryt miały również pojedynki Berga z Michałem Probierzem. Choć to akurat polski trener był raczej stroną atakującą. Gdy Probierz prowadził jeszcze Lechię, Berg dziwił się wtedy, że wypożyczony do Gdańska Aleksander Jagiełło ogląda mecze tylko z ławki rezerwowych. Probierz radził Norwegowi, żeby zajął się swoją drużyną. Potem mieliśmy mniejsze i większe ciosy, a kulminacja nastąpiła wiosną, gdy Legia wygrała u siebie z Jagiellonią po bardzo kontrowersyjnym rzucie karnym. Berg skomentował wówczas, że Legia wygrała tylko jedną bramką i w zasadzie to miała pecha. Probierz odparł, że po tamtym meczu największym skandalem jest norweski trener i jego wypowiedzi.

Już w obecnych rozgrywkach szkoleniowiec Jagiellonii podarował Norwegowi rozmówi polsko-norweskie. Berg zapowiedział, że musi wymyślić sprytny rewanż.

Nie zdąży.

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf własna
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • Białe Legiony Zgłoś komentarz
    Że z Bergiem Legia "wyżej nie podskoczy" , to wiedzą już nawet dzieci. Ale czy ruski trener , nerwus i zamordysta to dobry zmiennik , .... nie jestem pewien. Jedno jest pewne , zmiany sa
    Czytaj całość
    konieczne , bo tkwienie w tym maraźmie cofa Legię w rozwoju.
    • Tabela Wszech Czasów Zgłoś komentarz
      Bereś odbębnił 3 mecze kary i dobrze o tym wiedział, tylko blondyna popełniła błąd nie zgłaszając go na mecze z amatorami, gdzie kara by mogła spokojnie minąć. On nie musiał
      Czytaj całość
      sprawdzać, czy jest wpisany na listę. To obowiązek Ostrowskiej. Trochę dziwne przepisy, ale nie pierwsze i nie ostatnie.