Mistrzostwo, rekordy i kompromitacje. Legia już bez Berga

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Bartłomiej Zborowski/PAP


Mistrz w stolicy! Wielkopolski

 
Oto bowiem tydzień później, również w Warszawie (ale tym razem na Łazienkowskiej) doszło do rewanżu. To była 31. kolejka - pierwsza w rundzie finałowej. Rundę zasadniczą Legia zakończyła jako lider. Lech wygrał jednak 2:1, wyprzedził swojego największego rywala. I prowadzenia do końca ligi już nie oddał.

Legia przegrała mistrzostwo Polski, a to dla stołecznego klubu był cel numer jeden. Berg ma na koncie jeden tytuł, ale wywalczony do spółki z Janem Urbanem. Gdy sam od początku do końca prowadził drużynę - tytuł pojechał do Poznania.

Prezes Bogusław Leśnodorski w rozmowie z WP SportoweFakty po zakończeniu sezonu mówił: - Przegraliśmy, jesteśmy rozczarowani, ale broń Boże nie czujemy się przegrani całym sezonem. Zrobiliśmy dużo dobrych rzeczy. Zdobyliśmy Puchar Polski, graliśmy w pucharach. To nas dużo kosztowało. Zdarzyło nam się również wszystko co złe. Nie mieliśmy szczęścia, Lech miał go trochę więcej. Wygrał jednym punktem. My wygraliśmy jednak więcej meczów. Drugie miejsce też trzeba szanować. Bardzo mi się nie podoba, gdy wielu ludzi z takim lekceważeniem się wypowiada się o srebrnym medalu.

W tej samej rozmowie między wierszami krytykował już Henninga Berga. Mówił, że styl gry drużyny wiosną mu się nie podobał. - Dużo meczów było takich, które nie przypadły mi do gustu. Uważam, że było to spowodowane tym, że wszyscy znali naszą taktykę. Byliśmy przewidywalni.

Sam Berg wielokrotnie podkreślał, że wiosną jego zespół nie był już tak skuteczny, nie miał takiej jakości jak przed świętami Bożego Narodzenia.

Legia oddała mistrzostwo nie tylko dlatego, że była gorsza od Lecha w bezpośrednich meczach. Przegrała je, bo komplet punktów oddawała rywalom aż dziewięć razy. Została pokonana w Łęcznej, u siebie przez Jagiellonię, czy w Gliwicach. Przegrała, bo ci, którzy w decydujących momentach mieli ją do mistrzostwa prowadzić, nie byli w formie. Mowa tu chociażby o Ondreju Dudzie, Michale Żyrze czy Ivicy Vrdoljaku. Trzymanie przez trzy czwarte sezonu na ławce rezerwowych najlepszego strzelca Orlando Sa trudno wytłumaczyć. Trzeba pamiętać o odejściu Miroslava Radovicia. Owszem, jesienią z powodu kontuzji też w wielu meczach nie grał, ale to był dobry duch tego zespołu, jego prawdziwy lider. I najlepszy strzelec.

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf własna
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • Białe Legiony Zgłoś komentarz
    Że z Bergiem Legia "wyżej nie podskoczy" , to wiedzą już nawet dzieci. Ale czy ruski trener , nerwus i zamordysta to dobry zmiennik , .... nie jestem pewien. Jedno jest pewne , zmiany sa
    Czytaj całość
    konieczne , bo tkwienie w tym maraźmie cofa Legię w rozwoju.
    • Tabela Wszech Czasów Zgłoś komentarz
      Bereś odbębnił 3 mecze kary i dobrze o tym wiedział, tylko blondyna popełniła błąd nie zgłaszając go na mecze z amatorami, gdzie kara by mogła spokojnie minąć. On nie musiał
      Czytaj całość
      sprawdzać, czy jest wpisany na listę. To obowiązek Ostrowskiej. Trochę dziwne przepisy, ale nie pierwsze i nie ostatnie.