Top 77: Ranking najlepszych polskich piłkarzy

 Redakcja
Redakcja



Napastnicy 

Hierarchia wśród polskich napastników wydaje się na tyle stabilna, że trudno spodziewać się, aby przed finałami Euro 2016 ktokolwiek inny mógł wskoczyć do czołowej ósemki, którą uzupełnia nieuwzględniony w rankingu Kamil Wilczek. Czyli gracz, który po przeprowadzce do włoskiego Carpi przegrał nie tylko z konkurencją, ale także - a może przede wszystkim - z urazami. Król strzelców ekstraklasy z minionego sezonu pozostawał w kręgu zainteresowania selekcjonera Nawałki, ale jesienią stawił się na zgrupowaniu wyłącznie w celu postawienia lekarskiej diagnozy. Wilczek przegrał walkę o miejsce w klasyfikacji, ponieważ nawet na polskich boiskach był mniej skuteczny od bezpośredniej konkurencji. Wiosną zdobył 11 goli, tyle samo co Patryk Tuszyński (z czego ponad połowę już po podziale – w grupie mistrzowskiej; natomiast Wilczek punktował w spadkowej), który zdążył wpisać się na listę strzelców w barwach Jagiellonii także w obecnym sezonie, a premierowe trafienie zaliczył również w lidze tureckiej.

Lepszymi statystykami od Wilczka na dystansie całego roku mogą pochwalić się także zmagający się z kontuzjami Łukasz Zwoliński (12), a przede wszystkim wyróżniony już przez Nawałkę Stępiński (12). Ponowna eksplozja formy młodego goleadora Ruchu Chorzów najlepiej wskazuje, że do zagranicznych wyjazdów trzeba nie tylko dojrzeć, ale też z głową wybierać kierunek planowanego podboju. Jeden z najlepszych atakujących finałów mistrzostw Europy juniorów w kategorii U-17 w 2012 roku, w równie szybkim tempie jak zaistniał na ligowych boiskach w kraju zgasł przecież po przeprowadzce do Bundesligi. Jest zdolny, ma nietuzinkowe umiejętności, więc szybko odbudował się po powrocie do kraju, w czym z pewnością pomógł fakt, że trafił pod skrzydła Waldemara Fornalika. A mając możliwość pracy pod tak światłym kierownictwem, Mariusz powinien trzykrotnie zastanowić się, czy ponowne poszukiwanie szczęścia gdzieś na saksach jeszcze przed finałami Euro 2016 ma jakikolwiek sens. Niewesoła prawda jest bowiem taka, że ogromny wpływ na kształt bieżącej hierarchii wśród napastników mają poważne urazy, które - oprócz Mariusza - nie omijają praktycznie tylko dwóch pewniaków Nawałki otwierających ranking "PN". Zatem walkę o trzecie miejsce może wygrać wcale nie potencjalnie najlepszy atakujący, tylko najzdrowszy spośród występujących regularnie. A w tej nieformalnej klasyfikacji napastnik młodzieżówki Marcina Dorny po jesieni prowadzi zdecydowanie.

Robert Lewandowski ma za sobą zdecydowanie najlepszy rok w karierze, po którym wspiął się do TOP 5 wśród światowych numerów 9. W gronie elektorów mieliśmy natomiast wątpliwości, czy Arkadiusz Milik nie zasiedział się w Holandii, gdzie ma już ugruntowaną pozycję, nie robi jednak oszałamiających postępów. Zwyciężyła opinia, że najwyższa już pora, aby gracz Ajaksu potwierdził klasę w silniejszych niż Eredivisie rozgrywkach.

Zespół "PN"

Czytaj więcej w "PN"

Turcja, Francja, a może... Który kierunek najlepszy dla Milika? 

Plebiscyt tygodnika "PN". Nominacje w kategorii Pierwszoligowiec Roku 2015 

Plebiscyt tygodnika "PN". Nominacje w kategorii Piłkarka Roku 2015

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
Piłka Nożna
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • Kaytek Zgłoś komentarz
    a któż to pisał, "które - oprócz Mariusza - nie omijają praktycznie tylko dwóch pewniaków Nawałki otwierających ranking "PN"." z tego fragmentu tekstu wynika że kontuzje oprócz
    Czytaj całość
    Stępińskiego trapią tylko Lewego i Arka zaś reszta tekstu jak i fakty rysują się tak że tylko Stępiński Lewy i Mlik nie łapią kontuzji
    • EneMene Zgłoś komentarz
      [z]