Taka była jesień w II lidze: Burze, rozstania, powroty i niesamowita frekwencja
Powrót byłego selekcjonera
Franciszek Smuda żadnej pracy się nie boi. Był na mistrzostwach Europy, prowadził zespoły w Lotto Ekstraklasie i Widzew Łódź poza szczeblem centralnym. W karierze szkoleniowca kilka było powrotów. W tym sezonie wszedł po raz drugi do szatni Górnika Łęczna, którego wyniki w przeszłości co prawda poprawił, ale nie wywalczył z nim utrzymania w elicie. W tym sezonie drużyna z Lubelszczyzny nie spadnie, a czy awansuje, to aktualnie zmartwienie byłego selekcjonera reprezentacji Polski.
Sytuacja Górnika na zakończenie rundy jesiennej jest niezła. Traci dwa punkty do trzeciego miejsca premiowanego awansem. Może tę stratę odrobić w jednej kolejce. Smuda rozpoczął swoją drugą kadencję od szczęśliwego zwycięstwa z Gryfem Wejherowo 2:1. Goście atakowali, łęcznianie strzelili gole. Ta wygrana złożyła się na serię czterech meczów bez porażki Górnika pod wodzą Smudy. Wywalczył w nich osiem z możliwych 12 punktów. To dobry wynik, choć z żadnym przeciwnikiem z czołówki późną jesienią się nie spotkał. Dlatego z ogłaszaniem triumfalnego powrotu lepiej się wstrzymać. Ciąg dalszy nastąpi. Drużyna ma zgodnie ze słowami Smudy pracować "od rana do wieczora".
-
Tom1975 Zgłoś komentarzJestem z Częstochowy więc bardzo ale to bardzo cieszę się z postawy Skry.
-
żużelman Zgłoś komentarzsię,że to się odrodziło.
-
Jan Gajewski Zgłoś komentarzprzychodzi średnio 1,5 tys kibiców.
-
Palma Zgłoś komentarzNiesamowita i jakze piekna jest milosc kibicow Widzewa do swojego klubu . Podziwiam i gratuluje . Nie jestem kibicem Widzewa .