Nasz ranking: od Glasgow do Stambułu - 10 najbardziej pamiętnych finałów Ligi Mistrzów
5. Borussia Dortmund - Juventus Turyn (3:1) - 1996/1997
Drugi i ostatni w historii Ligi Mistrzów finał, w którym murowany faworyt przegrał tak wyraźnie. Juventus Marcelo Lippiego uchodził w drugiej połowie lat 90. XX wieku za najlepszy zespół Starego Kontynentu, o czym świadczy choćby to, że awansował do finału Champions League trzy razy z rzędu (1996, 1997, 1998).
O obliczu Starej Damy decydowali wtedy Didier Deschamps i Zinedine Zidane, którzy rok później poprowadzili Francję do mistrzostwa świata, a w ataku brylowali Alessandro Del Piero, Christian Vieri i Alen Boksić. Borussia też miała się pochwalić, bo miała w składzie ówczesnych mistrzów Europy Juergena Kohlera, Stefana Reutera, Andreasa Moellera i Matthiasa Sammera, który był przy okazji laureatem Złotej Piłki "France Football".
Czytaj również -> Już nigdy nie będzie takiego lata
Faworytem starcia był Juventus i gra toczyła się pod jego dyktando, ale to Borussia strzelała gole. Po pierwszej połowie Niemcy prowadzili 2:0 dzięki dubletowi Karla-Heinza Riedlego. W przerwie Lippi wprowadził do gry nie będącego w pełni sił Del Piero i w 64. minucie Alex strzelił kontaktowego gola, ale siedem minut później turyńczyków z nadziei obdarł Lars Ricken. Młody pomocnik pokonał Angelo Peruzziego kapitalnym lobem, po którym Juventus już się nie podniósł.