Euro 2020. Koronawirus depcze marzenia. Dla tych piłkarzy przełożenie mistrzostw to wyrok
Gehenna Cazorli trwała jednak blisko pięć lat. Wszystko zaczęło się w 2013 roku od urazu stawu skokowego. Grając z niewyleczoną kontuzją, uszkodził więzadło krzyżowe przednie w kolanie, a rehabilitację utrudniały problemy z kostką. Kłopoty się piętrzyły, aż doszło do katastrofy. 19 października 2016 roku pękło mu ścięgno Achillesa w prawej nodze.
Angielscy lekarze (Cazorla był wtedy piłkarzem Arsenalu) nie dawali mu szans na powrót do gry, ale na leczenie piłkarza zdecydował się Hiszpan Mikel Sanchez. Cazorla przeszedł łącznie osiem (!) operacji. Po jednej z nich wdała się gangrena i piłkarz potrzebował przeszczepu skóry, którą pobrano z wytatuowanego przedramienia. Ścięgno skurczyło się o 8 cm.
Hiszpan był wykluczony z gry przez blisko dwa lata. W międzyczasie wygasł jego kontrakt z Arsenalem. Pomocną dłoń wyciągnął do niego Villarreal i 18 sierpnia 2018 roku Cazorla wrócił do gry po 668 dniach przerwy. I wrócił w wielkim stylu, bo pół roku później znów zagrał w drużynie narodowej - czekał na to cztery lata.
Kwalifikacje do Euro 2020 kończył już jako gracz pierwszej "11" La Rojy, ale przełożenie mistrzostw doprowadzi najprawdopodobniej do tego, że Luis Enrique wpuści do kadry A jeszcze więcej przedstawicieli nowej generacji, grzebiąc marzenia Cazorli o występie na XVI ME.
-
Thom Zgłoś komentarz
-
Tomasz Urbański Zgłoś komentarz"czyli najlepszej drużyny PKO Ekstraklasy po zimowej przerwie" Autor chyba trochę odjechał
-
Tomasz Urbański Zgłoś komentarzWisła Kraków najlepszą drużyną po zimowych rozgrywkach w ekstraklasie!!!! Coś przeoczyłem???
-
Paweł Kaźmierzewski Zgłoś komentarzStraszne.....
-
Robert0791 Zgłoś komentarzWzruszylem sie do lez :)!