Wilki Bednaruka znów powalczyły - podsumowanie sezonu 2015/16 w wykonaniu AZS Politechniki Warszawskiej
Wzloty i upadki zakończone niesamowitym pościgiem
Warszawiacy zaczęli nowy sezon od wygranej 3:2 z Cuprum Lubin i już w tym spotkaniu dobrą współpracę zaprezentował duet Paweł Zagumny - Guillaume Samica. Potem jednak przyszedł dołek, cztery porażki z rzędu, w tym chyba najbardziej bolesna z MKS-em Będzin. Przełomem była dopiero wygrana w tie-breaku z Effectorem Kielce w 6. kolejce. Od tego momentu, tj. od końca listopada do końca grudnia, inżynierowie zbierali punkty gdzie się dało, a już historycznym wyczynem była wygrana na Podpromiu z ogarniętą kryzysem Asseco Resovią Rzeszów. - To jest wielki sukces całego naszego klubu. Wygraliśmy w Rzeszowie pierwszy raz, od kiedy jestem w Politechnice. W zasadzie, to możemy już kończyć sezon - cieszył się po tym meczu Jakub Bednaruk, trener akademików.
Po przerwie świątecznej, zespół znów zanotował serię porażek i na pierwszą wygraną w nowym roku czekał aż do połowy lutego. Zwycięstwo z Cerrad Czarnymi Radom 3:1 było punktem zwrotnym i od tej pory warszawiacy cierpliwie kolekcjonowali punkty. Chociaż zajmowali dziesiąte miejsce, śmiało mówili, że ich celem jest czołowa ósemka po rundzie zasadniczej. Dzięki niesamowitemu finiszowi dopięli swego. - Jesteśmy w ósemce niezależnie od innych wyników i to jest dla nas mistrzostwo Polski czy mistrzostwo świata nawet. W najgorszym momencie mieliśmy do Olsztyna stratę ponad dziesięciu punktów i to wydawało się prawie niemożliwe. A jednak się udało i bardzo się z tego cieszę - nie krył zadowolenia Bednaruk.
W meczach o siódme miejsce akademicy dzielnie walczyli z Jastrzębskim Węglem, doprowadzając do decydującego, trzeciego meczu, ale ostatecznie musieli uznać wyższość rywala. Zajęli więc podobnie jak przed rokiem, ósmą lokatę.
-
Wiesia K. Zgłoś komentarzTRENER BEDNARUK SIĘ STARA- POTRAFI SPRAWIĆ ,ŻE ZAWODNICY POKAZUJĄ WSZYSTKO CO NAJLEPSZE - A POTEM WRACAJĄ DO RESOVII ...
-
marulek Zgłoś komentarzSamicę, to każde wzmocnienie w ataku może przełożyć się na jeszcze lepsze miejsce w przyszłym sezonie. Przed tym sezonem myślałem jedynie, że Olsztyn powalczy z Wawą, ale wyszedł niezły kabaret. Pogonili wcześniej Stelmacha, bo nie wywalczył play-offów, mimo, że oskrobali mu cały skład. Teraz miał cuda zdziałać Włoch, w dodatku dostał jeszcze wyższy budżet na transfery, a końcowy efekt - 10 miejsce. Najśmieszniejsze jest to, że w Olsztynie wszyscy zadowoleni ;) Polskiego trenera pogoniliby z siekierą, ale Włocha trzeba szanować ;)