Bezlitosna maszyna do wygrywania - podsumowanie sezonu 2015/2016 w wykonaniu ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński

Przez ligę niczym walec

Prawdziwy charakter zespołu poznaje się po tym, jak kończy, a nie jak zaczyna. W przypadku ZAKSY nie było jednak widać różnicy w wynikach notowanych w październiku i listopadzie a rezultatami osiąganymi w marcu i kwietniu.

W pierwszej części fazy zasadniczej PlusLigi (13 spotkań), kędzierzynianie doznali tylko jednej porażki - 2:3 u siebie z Lotosem Treflem Gdańsk. W rewanżowych bojach poszło im minimalnie gorzej. Przegrali dwa razy. Znowu nie dali rady ekipie z Gdańska (1:3), a ponadto sposób na ich pokonanie znalazła również PGE Skra Bełchatów, zwyciężając na Opolszczyźnie 3:2. W trzech pojedynkach finałowych przeciwko Asseco Resovii Rzeszów nie stracili nawet seta! 

W całym sezonie ZAKSA nie pozwoliła rywalom na wygranie choćby jednej partii w 22 z 29 meczów. Łącznie przegrała w PlusLidze zaledwie 15 odsłon, ani razu nie ulegając 0:3.

Jedyną łyżeczką dziegciu w beczce kędzierzyńskiego miodu było niepowodzenie w finale Pucharu Polski przeciwko PGE Skrze Bełchatów. Przez większą jego część kędzierzynianie sprawowali kontrolę nad przebiegiem boiskowych wydarzeń, jednakże w czwartym secie oraz w tie-breaku zmarnowali wysoką przewagę. Zeszli z boiska na tarczy, nie wykorzystując po drodze kilku piłek meczowych. 

Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)