Żużel. Burza po mocnym wpisie lidera drużyny w social mediach! Menedżer zabrał głos
Nie milkną echa dyskusji dotyczącej absencji kapitana Polonii Piła, Tomasa H. Jonassona, w meczu przeciwko Metalika Recycling Kolejarzowi (47:43). Szwed w ostatniej chwili został usunięty ze składu, a w jego miejsce pojawił się Tomasz Orwat.
Brak Szweda w składzie wywołał spore kontrowersje. Oliwy do ognia dodał post, który pojawił się po zakończeniu meczu w social mediach, na profilu zawodnika. Z jego treści wynikało, że Jonasson chciał jechać przeciwko ekipie z Rawicza i zupełnie nie rozumie, dlaczego nie dano mu szansy. Rzekomo, gdy kapitan pilskiej drużyny pracował nad dopasowaniem swoich motocykli do nawierzchni i zdawało się, że wreszcie odnalazł odpowiednie ustawienia, dostał polecenie, aby zmienić je z powrotem, co odebrał jako żart. Wkrótce Szwed miał dostać informację z klubu, że w spotkaniu nie wystąpi.
"Czuję się urażony. Uważam, że nie okazano mi należnego szacunku. W tej chwili nie jestem pewny czy wystąpię jeszcze w Polsce w tym sezonie" - miał powiedzieć Jonasson. Menedżer drużyny, Ryszard Dołomisiewicz, postanowił nie pozostawać bierny wobec takich zarzutów i wyjaśnił, jak sytuacja wyglądała w rzeczywistości.
- Tomas miał nieco słabszy tydzień w Szwecji, więc doszedł do wniosku, że lepiej będzie chwilę odetchnąć i dać szansę innym zawodnikom, którzy potrzebują jazdy. Zaakceptowaliśmy jego decyzję, według mnie postąpił słusznie. Jeżeli czuł, że nie jest w optymalnej dyspozycji, niedzielny występ zwyczajnie mijał się z celem. Zachował się bardzo dojrzale jak prawdziwy kapitan. Niektórzy sugerowali również, że Jonasson jest kontuzjowany. Nic bardziej mylnego, to kolejna plotka - zapewniał nasz rozmówca.
Dołomisiewicz zwraca uwagę na fakt, że w klubie jest więcej niż pięciu seniorów, a każdy z nich potrzebuje regularnych występów. Menedżer drużyny podkreśla, że wszystkim zawodnikom należy się jednakowe wsparcie, a w Pile nie ma równych i równiejszych. Jednocześnie zauważa, że przyjęte rozwiązania zdają egzamin, a potwierdzają to wyniki.
- Mamy wielu dobrych zawodników. Proces wybierania składu jest skomplikowany i nie chciałbym zdradzać jego szczegółów. Jak pokazało poprzednie spotkanie, nasze rozwiązania są skuteczne, gdyby tak nie było, po prostu byśmy nie wygrali. Żużlowcy, którzy w danym dniu nie łapią się do składu, wcale nie odstają znacząco od kolegów, wręcz przeciwnie, reprezentują podobny poziom - przekonywał Ryszard Dołomisiewicz.
- Początek sezonu ułożył się lepiej dla jednych żużlowców w naszej drużynie, a dla innych gorzej. Nie możemy się tym kierować i dawać szansy tylko piątce zawodników, których media wykreowały na liderów. W takim wypadku pozostali byliby na straconej pozycji, a oni również potrzebują jazdy i jak już wspomniałem, swoją postawą zasługują na szansę. Nasza ekipa jest wyrównana, nikogo nie odstawiamy na boczny tor, to byłoby niesprawiedliwe - podsumował menedżer pilskiej drużyny.
Dodajmy, że Szwed usunął już wpis z mediów społecznościowych. W dotychczasowych trzech meczach, w których wystąpił, wykręcił średnią bieg. 1,824. Jest to drugi wynik w zespole. W najbliższej kolejce Budmax-Stal Polonia Piła zmierzy się na swoim torze z Texom Stalą Rzeszów.
Zobacz także:
Zirytowany Bartosz Zmarzlik. "Nie o to chodzi w żużlu"
To dlatego Polonia zremisowała?
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>