Wszystko wskazywało na to, że w tym sezonie liderem formacji młodzieżowej ROW Rybnik będzie Paweł Trześniewski, a jego koledzy będą zbierać doświadczenie i ligowe obycie w eWinner 1. Lidze.
I można powiedzieć, że tak jest, bo średnia biegowa Trześniewskiego to niespełna punkt na wyścig, z kolei wyniki Kacpra Tkocza to 0,357, a Lech Chlebowski nadal czeka na swoją debiutancką zdobycz.
Jednak postawę Tkocza trzeba docenić. W meczu ROW-u ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk to właśnie on był tym skuteczniejszym juniorem, zdobywając cztery punkty z bonusem. Najpierw za swoimi plecami przywiózł on Karola Żupińskiego, a następnie Piotra Gryszpińskiego i Kamila Marcińca.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cegielski: Potrzebna jest reforma finansów zawodników
- Staram się być coraz lepszym zawodnikiem, zmieniać swoją sylwetkę. Ostatnio mam zdecydowanie więcej luzu na motocyklu. Cały czas podpatruję najlepszych zawodników w polskich ligach, po to by móc ich naśladować - powiedział Tkocz w rozmowie z polskizuzel.pl.
Przed juniorem jednak nadal sporo pracy, co potwierdza ostatnie ligowe spotkanie w Landshut, w którym to w dwóch biegach zaliczył on dwa upadki. - Moje ostatnie treningi wyglądały tragicznie, zupełnie nie mogłem dopasować motocykli do nawierzchni, więc jak zobaczyłem po starcie pierwszego mojego wyścigu, że "kobyłka" jednak jedzie do przodu, to byłem bardzo szczęśliwy. Miałem lekką blokadę po ostatnich upadkach, ale wszystko wróciło do normy po tak dobrym występie. Na pewno nie przestanę nad sobą pracować! Chce być coraz lepszy - zapowiedział żużlowiec.
Kacper Tkocz posiadaczem licencji jest od czternastu miesięcy, bowiem certyfikat uzyskał 27 maja 2021 roku. Czyni stale postępy, które są zauważalne gołym okiem. Przynajmniej na razie zostanie zapamiętamy ze sposobu, w jakim wjechał na metę 11. biegu meczu w Rybniku z Abramczyk Polonią Bydgoszcz.
17-latek na trzecim okrążeniu zanotował defekt i postanowił biec do mety po jeden punkt. Na kreskę jednak nie wbiegł, a wjechał leżąc na motocyklu w pozycji Supermana. - Tak, to dość zabawna historia. Chciałem z tego miejsca podziękować kibicom za tak wspaniały doping. Motywacja była ogromna! - przyznał.
Czytaj także:
Mieszka przy granicy z Polską. Mówi o niepokojących zmianach
W Motorze Lublin zawrzało! Maksym Drabik musiał się tłumaczyć