Południowy wschód naszego kraju w tej chwili opiera się na czterech klubach. Dwa z nich będą w tym sezonie rywalizować w PGE Ekstralidze (Motor Lublin i Cellfast Wilki Krosno), z kolei dwa próbują wygrzebać się z najniższego pułapu ligowego (Unia Tarnów i Texom Stal Rzeszów).
W 2018 roku na żużlowej mapie Polski pojawił się kolejny klub z tamtego rejonu. Jest to Spartan Przemyśl, którego inicjatorem i prezesem jest Maciej Gilowski. Od początku ośrodek ten mógł się cieszyć zainteresowaniem ze strony mieszkańców oraz przyszłych żużlowców.
Po miesiącu od oficjalnego otwarcia toru szkółka Spartana liczyła dziewięciu adeptów. To był jeden z niewielu pozytywnych aspektów. Klub od początku działalności musiał się mierzyć z kłodami, które rzucano pod ich nogi. Swoją obietnicę wsparcia działalności ośrodka żużlowego złamał m.in. prezydent miasta, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Dudek, Holder i Ferdinand gośćmi Musiała
Gilowski nie zamierzał się poddawać, choć wszystkie inwestycje były finansowane z jego prywatnej kieszeni. Klubowi udało się wyszkolić pierwszych mini żużlowców, którzy uzyskali certyfikaty w klasie 80-125cc, co pozwoliło im rozpocząć przygodę z czarnym sportem. Z czasem pojawiali się partnerzy, którzy chcieli w jakimś stopniu odciążyć działacza z Przemyśla. Dla sekcji mini żużla udało się znaleźć nawet sponsora tytularnego.
Plany były bardzo ambitne. Pojawił się pomysł budowy dużego obiektu żużlowego, który pozwoliłby nie tylko szkolić, ale może i w przyszłości powiększyć kwestię drużyn ligowych o nowy zespół. Ponadto w styczniu 2021 roku Spartan został klubem partnerskim Cellfast Wilków Krosno. To właśnie adeptem klubu z Przemyśla był Arkadiusz Kordek, który dziś ściga się w klasie 250cc w barwach beniaminka PGE Ekstraligi.
W tym roku KS Spartan Przemyśl tak naprawdę obchodzi 5-lecie swojego oficjalnego istnienia. I niestety, ale jubileusz nie będzie huczny. Wręcz przeciwnie, Maciej Gilowski mówi otwarcie, że to może być ostatni sezon w działalności tego ośrodka!
Gilowski nie chce rozmawiać na ten temat. Przyznał nam jedynie, że jest zmęczony walką ze wszystkimi dookoła na każdym polu. - W imię idei nie ma to dla mnie najmniejszego sensu - komentuje krótko.
Czytaj także:
Żużlowiec z kibicowskim sercem
Jako nastolatkowie stawali na podium IMŚ. Nie każdemu udało się zrobić karierę