Żużel. Młodzi Brytyjczycy zachwyceni pobytem w Częstochowie. "Czuli się przez chwilę, jak młode gwiazdy"

Archiwum prywatne / archiwum rodziny Sidyk / Na zdjęciu: młodzi zawodnicy GB Young Lions Speedway w towarzystwie Sama Hagona (w kevlarze)
Archiwum prywatne / archiwum rodziny Sidyk / Na zdjęciu: młodzi zawodnicy GB Young Lions Speedway w towarzystwie Sama Hagona (w kevlarze)

Na przełomie lipca i sierpnia w Częstochowie pojawiła się grupa młodych zawodników GB Young Lions Speedway. Ich przyjazd do Polski nie był przypadkowy, bo wzięli udział w kilkudniowym campie.

Brytyjczycy w ostatnich latach bardzo mocno postawili na młodzież i czynią wszystko, by wśród licznej młodzieży znaleźć następców Taia Woffindena, Roberta Lamberta, czy Daniela Bewleya. W ramach projektu British Youth Speedway prowadzone są zajęcia oraz rozgrywki w klasie 500cc, 250cc, 150cc i 120cc.

Pierwsze efekty już widać. Przed miesiącem w finale SGP3, William Cairns zajął piąte miejsce. Trzy punkty dzieliły go od złotego medalu.

W wakacje młodzi reprezentanci Wielkiej Brytanii przyjechali do Polski na kilkudniowy camp. Mógł to uczynić każdy zainteresowany, a menadżer reprezentacji, Neil Vatcher pomógł im nawet ułożyć tak grafik, by nie przegapili oni rozgrywek w ojczyźnie.

ZOBACZ WIDEO: Lebiediew nie zajmuje się wyłącznie żużlem. Jego prywatny biznes mierzy się z kryzysem

Skąd w ogóle ich obecność w Polsce? Wytłumaczył to w rozmowie z WP SportoweFakty Sebastian Sidyk, ojciec Adama.

- Na początku ubiegłego sezonu podczas jednej z rund British Youth Championship rozmawiałem z ojcem Coopera Rushena, uczestnika tegorocznego SGP3 i zapytał mnie, czy nie byłoby szansy zorganizować treningów w Polsce. Cooper w Wielkiej Brytanii wygrał chyba wszystko, co było możliwe, więc chciał się sprawdzić, jak wypadnie w porównaniu z polskimi chłopakami. Pomyślałem, że zapytam w Częstochowie, więc kiedy byliśmy z Adamem na urlopie w Polsce, to zajrzeliśmy na jeden z meczów U24 Ekstraligi. Po meczu ucięliśmy sobie pogawędkę z trenerem Józefem Kaflem, który powiedział nam, że jak najbardziej możemy coś takiego zorganizować. I od tamtej pory byliśmy w regularnym kontakcie - powiedział Sidyk.

Ostatecznie goście z Wysp zameldowali się w Polsce w składzie: Archie Rolph, Emerson Betty, Casper Kluczniak, Adam Sidyk, Ellis Newell oraz Ollie Binns. Adepci przez kilka dni trenowali na torach przy ul. Olsztyńskiej i Brzegowej w Częstochowie, a także na obiekcie drugoligowego OK Bedmet Kolejarza Opole.

- Chłopacy oraz ich ojcowie byli pod wrażeniem nawierzchni, równości torów oraz przede wszystkim, jak profesjonalnie są organizowane zawody na mini torze, bo kiedy przyjechaliśmy do Polski, to oglądaliśmy Puchar Ekstraligi w klasie 80-140cc. Nasi synowie szybko złapali kontakt z chłopakami z Częstochowy. Byli też pod wrażeniem tego, jak poważnie do tematu szkolenia podchodzą Józef Kafel i Bartosz Świącik - dodał nasz rozmówca.

- Mówili zgodnie, że wyciągnęli więcej nauki z tygodniowego pobytu w Polsce, niż przez cały rok w Wielkiej Brytanii. Niestety, ale u nas nie ma praktycznie w ogóle trenerów. Żaden klub nie prowadzi profesjonalnej szkółki. Kluby z najwyższej klasy rozgrywkowej na Wyspach nie organizują treningów... - przybliżył Sidyk, jak wygląda aspekt szkoleniowy w ojczyźnie Taia Woffindena, Daniela Bewleya, Roberta Lamberta i wielu innych, którzy dziś ścigają się w polskich ligach.

W ostatnim czasie zgrupowania dla młodych zawodników stają się coraz popularniejsze. Czy w przyszłym sezonie Brytyjczycy znów skuszą się nad przyjazd do kraju nad Wisłą?

- Już po drugim dniu chłopacy pytali nas, czy możemy powtórzyć taki wyjazd za rok. Ze strony Tauron Włókniarza nie było propozycji wymiany, ale oni nas zapraszają. OK Bedmet Kolejarz Opole taką chęć wyraził. Konkretnie to Krzysztof Bas, z którym mieliśmy zajęcia. To świetny szkoleniowiec i przesympatyczny gość. Powiedział nam otwarcie, że jednym treningiem cudów nie osiągniemy, ale na pewno kilka błędów uda się wyeliminować - skomentował Sebastian Sidyk.

Oprócz zajęć na torze był czas na zwiedzanie miasta oraz budowanie atmosfery wśród młodych zawodników, którzy na co dzień ze sobą rywalizują. Reprezentanci Wielkiej Brytanii obejrzeli także z perspektywy trybun mecz U-24 Ekstraligi pomiędzy Tauron U24 Włókniarzem Częstochowa a KS Toruń, a zwieńczeniem ich pobytu było oglądanie w akcji najlepszych zawodników świata w starciu Tauron Włókniarza Częstochowa z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz.

- Widok stadionu podczas treningu zrobił już na nich wrażenie. Potem te trybuny, liczba kibiców, a dobrze wiemy, że na meczu z ZOOleszcz GKM-em nie było pełnych trybun. Byli zachwyceni tym, jak bawią się ci kibice. Bardzo urzekło ich powitanie przez spikera oraz fanów, za co bardzo chciałbym podziękować częstochowskiej społeczności. Czuli się przez chwilę, jak młode gwiazdy - przyznał Sebastian Sidyk.

- Chciałbym skorzystać z okazji i za pośrednictwem WP SportowychFaktów podziękować panu prezesowi Michałowi Świącikowi, całemu klubowi Tauron Włókniarz Częstochowa za świetne przyjęcie naszej ekipy, a także podziękować trenerom: panu Józefowi Kaflowi, Bartoszowi Świącikowi i Krzysztofowi Basowi za poświęcony czas i naukę naszych chłopaków - zakończył Sebastian Sidyk.

Adam Sidyk (z lewej) i Kacper Kluczniak (z prawej) w rozmowie z Józefem Kaflem (fot. archiwum rodziny Sidyk)
Adam Sidyk (z lewej) i Kacper Kluczniak (z prawej) w rozmowie z Józefem Kaflem (fot. archiwum rodziny Sidyk)
Reprezentacja GB Young Lions (fot. archiwum rodziny Sidyk)
Reprezentacja GB Young Lions (fot. archiwum rodziny Sidyk)