17-latek w tegorocznych zmaganiach wygrał 11 z 52 biegów, a łącznie zdobył 65 punktów i sześć bonusów. To przełożyło się na średnią 1,365 i 39. miejsce na liście klasyfikacyjnej najwyższego szczebla rozgrywkowego w Polsce.
Dla Oskara Palucha był to drugi sezon, ale pierwszy pełny, po zdaniu egzaminu na licencję "Ż". Sam zawodnik w rozmowie z portalem stalgorzow.pl przyznał, że sezon 2023 był dla niego łatwiejszy, ponieważ mógł startować już od pierwszej kolejki PGE Ekstraligi. Przed rokiem debiutował dopiero w ósmej rundzie na torze w Ostrowie Wielkopolskim.
Żużlowiec ebut.pl Stali Gorzów w wyścigach młodzieżowych najczęściej występował w duecie z Mateuszem Bartkowiakiem. W nich czterokrotnie zwyciężyli podwójnie, a dwa razy 4:2. Dodatkowo kilkukrotnie pokazali dobrą jazdę parą. - Trzeba pomagać koledze i ubezpieczać go, bo liczy się dobro drużyny. Żużel to sport indywidualny, ale w meczach ligowych nigdy nie jedzie się samemu. Trzeba o tym pamiętać - powiedział dwukrotny mistrz Europy par juniorów.
ZOBACZ WIDEO: Co z dalszą karierą Adriana Miedzińskiego? Zawodnik zabrał głos
17-latek szczególnie udaną miał drugą część sezonu. Wcześniej jednak przytrafił mu się wypadek, za który wiele osób go obwiniało. W Lesznie w meczu przeciwko Fogo Unii w czwartej gonitwie dnia na pierwszym łuku drugiego okrążenia Paluch wpadł w asekurującego Antoniego Mencela Janusza Kołodzieja, po czym obaj upadli na tor. 39-latek po tym zdarzeniu potrzebował kilku tygodni odpoczynku.
- To chyba były moje najgorsze zawody. Najpierw upadłem w biegu juniorskim, a później doszło do tej sytuacji z Januszem Kołodziejem. Sporo kibiców z Leszna miało do mnie pretensje. Starałem się tym nie przejmować, bo wiadomo, że w życiu sportowca prędzej, czy później będzie trzeba się zmierzyć z tego typu hejtem. Dałem radę, gdyż nie jestem osobą, która się tym przejmuje. Po tym zdarzeniu wyciągnąłem wnioski - zdradził zawodnik.
Oskar to oczywiście syn jednej z legend Stali - Piotra Palucha. 53-latek od początku towarzyszy w karierze swojego potomka. Ten z kolei nie ukrywa, że wsparcie, które otrzymuje od taty, jest mu bardzo potrzebne. Jednocześnie przypomniał historię, gdy w przeszłości pojechał na zawody sam i czuł się dziwnie bez obecności swojego ojca.
Żużlowcy, poza uprawieniem żużla, często zajmują się również innymi aktywnościami. Jak się okazuje, jednym z hobby gorzowskiego młodzieżowca jest latanie dronem. - Sprawia mi to dużo przyjemności. Była raz taka sytuacja, gdy wleciałem do garażu Jakuba Stojanowskiego, chciałem wylądować, ale to się nie udało i mieliśmy mały wypadek. Aczkolwiek to się zdarzyło tylko raz. Zazwyczaj wszystko mi się udaje - podsumował Oskar Paluch.
Czytaj także:
- Zmiana władzy zaszkodzi niektórym klubom? Nie jest to przesądzone
- Żużel. Uważa, że zbudowali skład na awans. Tylko jedno nazwisko budzi jego wątpliwości