Kandydat na mistrza jego zdaniem jest tylko jeden. "Pojedyncze ogniwo, zwłaszcza junior nic nie zmienia"

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu od lewej: Mariusz Staszewski i Jakub Krawczyk
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu od lewej: Mariusz Staszewski i Jakub Krawczyk

Piotr Markuszewski odniósł się do układu sił w PGE Ekstralidze, po pozyskaniu Jakuba Krawczyk przez Betard Spartę. - Ten ruch nawet nie sprawia, że wrocławianie mają najsilniejszych juniorów w rozgrywkach - mówi dosadnie były zawodnik.

Jakub Krawczyk zamienił Arged Malesę na Betard Spartę, co wzbudziło wiele kontrowersji. Ostrowianie byli zmuszeni wypożyczyć swojego wychowanka do Wrocławia, by móc zapłacić tak zwaną opłatę szkoleniową, opiewającą na kwotę 340 tysięcy złotych (więcej -> TUTAJ).

Trener Mariusz Staszewski podkreślał, że klub zbudował silny skład na przyszłoroczne rozgrywki, ale dodawał, że w budżecie nie ma kwoty, której domaga się Polski Związek Motorowy. Tym sposobem w Wielkopolsce musieli zdecydować się na radykalne kroki. - Szkoda mi Arged Malesy. Trzeba przyznać, że kara jest bardzo dotkliwa. Z drugiej strony jest pewien regulamin, którego należy przestrzegać. Reguły gry są jednakowe dla wszystkich. Inna sprawa, czy opracowano je we właściwy sposób - mówi Piotr Markuszewski, w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Na pewno atakowi na PGE Ekstraligę w tak młodym wieku zawsze towarzyszy pewna doza niepewności. Do tej pory Krawczyk rozwijał się w domowym ośrodku, we właściwy sposób. Nie można z pełnym przekonaniem powiedzieć, że nadal tak będzie we Wrocławiu. Na pewno Betard Sparta wyposaży swojego zawodnika w sprzęt z najwyższej półki, ale jazda w elicie to ogromne wyzwanie - dodaje.

ZOBACZ WIDEO: Rekordowy budżet Apatora. Ile brakuje torunianom do walki o mistrzostwo?

Krawczyk nic nie musi

Do tej pory zdaniem większości ekspertów, głównym faworytem w walce o mistrzostwo Polski miał być Platinum Motor. - Ja również należę do tego grona i nie mam zamiaru zmieniać swoich poglądów. Ten ruch nawet nie sprawia, że wrocławianie mają najsilniejszych juniorów w rozgrywkach. Do Lublina trafił Wiktor Przyjemski, najskuteczniejszy zawodnik całej pierwszej ligi żużlowej. Wychowanek Abramczyk Polonii z całą pewnością ma argumenty ku temu, by nazywać go najpoważniejszym kandydatem do miana najlepszego juniora przyszłorocznych rozgrywek - z pełnym przekonaniem twierdzi Markuszewski.

- Nie można zapominać także o Bartoszu Bańborze, aktualnym wicemistrzowi Polski juniorów. Niewątpliwie Betard Sparta skorzystała na problemach zespołu z Ostrowa, potrzebowała bowiem lidera formacji młodzieżowej i to takiego z prawdziwego zdarzenia, po tym, jak wiek juniora zakończył Bartłomiej Kowalski. Moim zdaniem jednak trudno oczekiwać, że Krawczyk zastąpi go z powodzeniem. To jeszcze nie jest ten sportowy poziom. Nie można nakładać na wychowanka Arged Malesy tak ogromnej presji. To zawodnik wciąż młody, nawet jak na juniora - kontynuuje nasz rozmówca.

Motor na wygranej pozycji

Trener Dariusz Śledź, decydując o obsadzeniu pozycji młodzieżowych, będzie miał w przyszłym sezonie do dyspozycji między innymi jeszcze Kacpra Andrzejewskiego, czy Filipa Seniuka.

- Para Motoru jest na pewno bardziej wyrównana i na papierze wygląda bardziej obiecująco. Lublinianie zbudowali kompletny zespół. Trudno szukać w nim słabych punktów. Dlatego sprowadzenie Krawczyka niewiele zmienia. Niemniej nie możemy rozdawać medali w grudniu. Na końcowy wynik wpływa wiele czynników, w tym również kontuzje, których oczywiście nikomu nie życzę. Tor zweryfikuje nasze rozważania - podsumowuje Piotr Markuszewski.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Zdecydowanie ocenił siłę Abramczyk Polonii. Powalczą o awans?
Były prezes nie zostawił suchej nitki na Apatorze. "Nie rozumiem niektórych decyzji"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty