Okazuje się, że w ostatnich latach działacz żużlowy zrzucił aż 60 kilogramów i wygląda zupełnie inaczej niż w poprzednich sezonach. Specjalnie dla nas zdradził sposób na aż tak radykalną metamorfozę.
- To była naprawdę ciężka praca. Ograniczyłem liczbę kalorii, przeszedłem na pudełka. W najbardziej intensywnym okresie trenowałem 9 razy w tygodniu po godzinie - przyznaje były senator PO w latach 2015-2019, a obecnie kandydat do sejmiku województwa. Jeszcze cztery lata temu polityk kandydował do Sejmu z list Platformy Obywatelskiej, ale po słabym wyniku wyborczym rozstał się z tą partią.
Od kilku lat wspomaga Szymona Hołownię i to właśnie z list Trzeciej Drogi wystartuje w niedzielnych wyborach samorządowych. Po ostatniej nieudanej elekcji może być to dla niego wyjątkowa próba, która da odpowiedź, czy może jeszcze liczyć na duże poparcie. Poprzednia klęska wyborcza w 2019 roku była spowodowana spadkiem Apatora z PGE Ekstraligi. Teraz atmosfera wokół klubu jest już zupełnie inna, a notowania polityka przed najbliższymi wyborami wydają się znacznie wyższe.
Działacz żużlowy ma teraz specjalną radę dla wszystkich, którzy zmagają się z podobnym problem, co on kilka lat temu.
- Wszystkim odchudzającym się mogę rekomendować, by robili sobie pewne odstępstwa. Ja na przykład nie stosowałem diety w weekendy. Cały czas mocno jednak ćwiczyłem, bo to była podstawa mojego planu. Bardzo szybko zauważyłem różnicę - odsłaniał kulisy przemiany w Magazynie PGE Ekstraligi na WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Syn Leigh Adamsa w roli mechanika. Pomaga gwieździe z Grand Prix
Termiński podjął się wyzwania, ale cały czas pozostawał pod opieką specjalistów. Jego trenerem personalnym został... opiekun toruńskich żużlowców Radosław Smyk. Śmiało można więc powiedzieć, że przynajmniej przez jakiś czas, sternik klubu trenował nawet więcej niż jego podopieczni, którzy są przecież zawodowymi sportowcami. Fanką sportu jest także jego żona, prezes Apatora, Ilona Termińska i ona również nie wyobraża sobie dnia bez ćwiczeń, albo długiego spaceru z psami.
- Waga od jakiegoś czasu utrzymuje się na stałym poziomie, a organizm już się przyzwyczaił do nowych zwyczajów. Ja wciąż trenuję, ale ze względu na nadmiar obowiązków ograniczam się do 2-3 treningów tygodniowo. Utrzymuję jednak zdrowe żywienie, a z tej drogi nie ma powrotu - dodaje Termiński.
W ostatnim czasie z Torunia płyną same pozytywne wieści. Nie dość, że właściciel zakończył swój spór z władzami miasta, dostał większą dotację i obiecał, że przynajmniej przez pięć najbliższych lat postara się utrzymywać klub na najwyższym poziomie. Dowodem na to jest rekordowo szybkie przedłużenie kontraktów ze wszystkimi największymi gwiazdami. Już wiadomo, że w sezonie 2025 w KS Apator Toruń występować będą Emil Sajfutdinow, Robert Lambert, Patryk Dudek, a blisko pozostania w zespole jest także Wiktor Lampart. Coraz częściej mówi się także o pozyskaniu po sezonie Taia Woffindena.
Spokój i stabilizacja ma sprawić, że w tym roku Apator znów będzie walczył o najwyższe cele. Choć władze klubu nie zamierzają wywierać presji na swoich zawodnikach, a właściciel kilkukrotnie zagwarantował, że nie zamierza robić publicznych wyrzutów swoim podopiecznych po porażkach, to wiadomo, że oczekiwania są dość wysokie.
Czytaj więcej:
Kucharski wygrał w sądzie. W tle miliony złotych
MKOl odpowiada na pytanie o ewentualne wykluczenie Izraela z igrzysk