Rzeszowianie wykonali plan minimum - podsumowanie sezonu PGE Stali Rzeszów

Radosław Gerlach
Radosław Gerlach
Najgorszy zawodnik: Peter Ljung
Szwed do stolicy Podkarpacia trafił już w sezonie 2014 i walnie przyczynił się do awansu PGE Stali do Ekstraligi. Rzeszowscy włodarze postanowili przedłużyć współpracę o kolejny rok. Początkowo 32-latek miał walczyć o skład z Kennim Larsenem i Hansem Andersenem. Ten drugi szybko został jednak wypożyczony do I-ligowego Orła Łódź. Tym samym jedynym rywalem Ljunga w walce o skład pozostawał Larsen.

Na pierwszy mecz sezonu znalazło się miejsce właśnie dla Ljunga. Co więcej, Szwed w wyjazdowym meczu w Zielonej Górze zdobył sześć punktów w czterech starach, co można uznać za przyzwoity wynik. Ljung po spotkaniu miał spore zastrzeżenia do sztabu trenerskiego, że ten nie wystawił go do biegów nominowanych. To był początek złych emocji pomiędzy włodarzami klubu a samym zawodnikiem.

Ljung został odsunięty od składu na kolejne spotkania. Powód? Szwed nie stawiał się na przedmeczowych treningach tłumacząc, że te nic mu nie dają. W międzyczasie był jednak aktywny na Twitterze. - Skontaktowanie się z moim polskim klubem jest trudniejsze niż wizyta u prezydenta Stanów Zjednoczonych - pisał w maju. Jednak z uwagi na problemy zdrowotne Kenniego Larsena, kierownictwo drużyny zaprosiło Ljunga na mecz V kolejki PGE Ekstraligi do Grudziądza.

Doświadczony zawodnik punktował przez całe spotkanie. W dwunastym wyścigu dnia swoją bezmyślną szarżą zaprzepaścił jednak szanse PGE Stali Rzeszów na końcowe zwycięstwo. Od początku biegu na prowadzeniu znajdował się Artur Czaja. Przyjezdnych rozdzielał Tomasz Gollob. Na przedostatnim okrążeniu Ljung postanowił wyprzedzić Golloba, ale zrobił to tak niefortunnie że o mały "włos" nie przewrócił Czai. Gollob wykorzystał to zamieszanie i objął prowadzenie. W ostatecznym rozrachunku GKM wygrał ze Stalą 45:44. Gdyby Ljung w dwunastym wyścigu zachował zimną krew, to mecz rozstrzygnąłby się na korzyść rzeszowian. Tym samym podopieczni Janusza Ślączki uniknęliby październikowych baraży.

Ljung kolejne powołanie dostał na derbowe starcie z Unią Tarnów, w którym zdobył 5 punktów z bonusem. Kilka dni później znalazł się w składzie na wyjazdowe spotkanie ze Stalą Gorzów. W lubuskiem kompletnie zawiódł, kończąc zawody z zerowym dorobkiem punktowym. Dwa tygodnie później Żurawie miały kolejne wyjazdowe spotkanie, tym razem we Wrocławiu. Z powodu kontuzji Petera Kildemanda, kolejne powołanie dostał Ljung. Szwed z niewyjaśnionych przyczyn nie dotarł do stolicy Dolnego Śląska. Ostatni raz z Żurawiem na plastronie wystąpił w lipcowym starciu ze SPAR Falubazem Zielona Góra. W trzech biegach zdobył tylko jeden punkt.

Zawodnik, który miał być solidnym ogniwem beniaminka okazał się niewypałem. Ljung przez cały sezon odniósł tylko jedno biegowe zwycięstwo, choć pod taśmą stawał aż 19 razy. Jego średnia biegowa wyniosła 1,158, co jest najgorszym wynikiem tego żużlowca od sezonu 2006.
Czy klub powinien zatrzymać Petera Kildemanda, Kenniego Larsena i Dawida Lamparta?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×