Nice 1.LŻ. Brak Artura Mroczki zmorą Unii Tarnów. Przez to przegrali z beniaminkiem
- Gdyby dodać dorobek Artura Mroczki, wynik na pewno byłby inny - mówi Tomasz Proszowski po meczu Unia Tarnów - Arged Malesa TŻ Ostrovia (43:47).
- Wszystko łatwo policzyć. Wiemy, ile punktów Mroczka jest w stanie zrobić na tarnowskim torze. My zdobyliśmy 43 "oczka", przy normalnej dyspozycji Artura on uzbierałby minimum 8-10 punktów. Gdyby dodać jego dorobek, wynik na pewno byłby inny - tłumaczy Tomasz Proszowski w rozmowie z Radiem RDN.
Swoje zrobiła też pogoda, która uniemożliwiła Unii Tarnów optymalne przygotowanie się do konfrontacji z ostrowianami. Szczęście, że spotkanie w ogóle odbyło się w pierwotnym terminie. To wcale nie było takie pewne.
ZOBACZ WIDEO Czy polscy żużlowcy są traktowani po macoszemu?ZOBACZ: Gapiński: Musieliśmy wykorzystać absencję Mroczki. Play-offy? Nie pompujmy balonika
- Przez cały dzień były dwa stopnie Celsjusza, w Tarnowie od czwartkowego wieczora padał deszcz przez praktycznie 20 godzin. Wiele osób nie dawało szans, że w ogóle odjedziemy te zawody. Udało się przygotować bezpieczny tor, ale nie był naszym atutem. Nie zwalamy jednak winy za porażkę na nawierzchnię - wyjaśnia menedżer tarnowian.
Unii za bardzo nie pomogli też młodzieżowcy. Dawid Rempała ukończył zawody bez punktu, z kolei Mateusz Cierniak w sześciu startach uzbierał pięć "oczek" (w,2,3,0,0,0).
- Cieszy mnie każdy zdobyty przez nich punkt. Za szybko zaczęto mówić w mediach, że juniorzy będą nam ciągnęli wynik. Dawid Rempała po upadku nie nadawał się do dalszych startów, pojawiły się u niego drobne urazy. Mateusz Cierniak przeplata natomiast biegi bardzo dobre ze słabszymi. Ale taka jest młodość, to jest nauka. Cały czas się uczy. Jeszcze wiele wody upłynie, nim oni będą pewnymi punktami drużyny - stwierdza Proszowski.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>