Żużel. GP. Bartosz Zmarzlik zachowuje spokój i apeluje: trzymajcie za mnie kciuki!
Bartosz Zmarzlik jest o krok od zostania trzecim polskim mistrzem świata. - Trzymajcie za mnie kciuki i nie wieszajcie medalu przed ostatnim biegiem - prosi zawodnik. Podczas turnieju w Cardiff wytrzymał ciśnienie. Czy teraz będzie tak samo?
- Nie myślę o tym - przyznaje Polak. - Więcej stresowałem się kiedyś, dziś jestem już przyzwyczajony do wielkich zawodów. Mam swój rytm przygotowań, sprawdzony i w ten sam sposób podejdę do turnieju w Toruniu - zapewnia Zmarzlik.
Podczas turnieju w Cardiff trójka, która walczy o najwyższe laury w tym sezonie, zaprezentowała się wyśmienicie.
Zobacz również: Polacy dokonają historycznego wyczynu?
Sajfutdinow i Madsen zdobyli po 17 punktów, czym odrobili dwa w klasyfikacji generalnej do Zmarzlika. Teraz pozostało im odpowiednio 7 i 9 punktów straty. Fakt jest taki, że jeśli nasz zawodnik utrzyma poziom, to rywale nie powinni mu zagrozić.
- Wstrzymajmy się z wieszaniem medali na szyjach do ostatniego biegu - apeluje nasz zawodnik. – To jest Speedway Grand Prix i wszystkie zawody są ekstremalnie ciężkie. Są zawodnicy walczący o medale, są walczący o ósemkę. Tu każdy chce się pokazać - przypomina.
Czytaj także: Lindgren liczy, że wskoczy na podium
Presja otoczenia i środowiska jest ogromna, ale Zmarzlik wygląda już na przyzwyczajonego. Swoją drogą fakt, że ostatni mecz ligowy w Polsce jechał miesiąc temu może działać na jego korzyść. To dzięki temu mógł się odciąć od całego zgiełku towarzyszącego najlepszej lidze świata. Sam też deklaruje, że się nie podpala i podejdzie do tego turnieju pełen pokory i koncentracji.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>