Jeszcze w niedzielę trwały spekulacje, że Grand Prix Czech zostanie przeniesione z Pragi do Bydgoszczy. Takie plotki pojawiły się już podczas rund, które odbyły się w ostatni weekend w Gorzowie. Prezes bydgoskiej Abramczyk Polonii Jerzy Kanclerz mówił, że o nich słyszał, ale podkreślał, że nikt z ramienia BSI nie kontaktował się z klubem. Później Czesi zapewniali, że nic takiego się nie wydarzy i że Praga na pewno przyjmie najlepszych żużlowców świata.
Słowa dotrzymali. W piątek i sobotę na stadionie Marketa odbędą się dwie rundy Grand Prix, mimo że w kraju szaleje koronawirus. W ostatnich dniach padają rekordy zakażeń. Od 8 września Czesi regularnie notowali ponad 1000 przypadków dziennie. 16 września pękła granica 2000, a w czwartek odnotowano 3130 osób z pozytywnym wynikiem testu na COVID-19.
Do Czech na rundy Grand Prix pojedzie trzech reprezentantów Polski. Aktualny mistrz świata Bartosz Zmarzlik, a także Maciej Janowski. Pierwszy to w tej chwili wicelider, z kolei drugi to trzeci zawodnik klasyfikacji generalnej cyklu. Obaj są w tym roku w grze o złoto. Jest jeszcze Patryk Dudek, który zajmuje na razie odległe 14. miejsce i walczy o utrzymanie w elicie.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Sprawa Drabika to niebezpieczny precedens. Nie powinno to trwać tak długo
Tylko stadion i hotel. Polacy będą uważać
- Lekka obawa o naszych chłopaków jest, bo liczby robią wrażenie, ale z drugiej strony rozmawiam z żużlowcami i ich współpracownikami. Wiem, że wszyscy są obecnie bardzo świadomi. Każdy z nich wie, że choroba może wyeliminować go z kolejnych rund walki o tytuł, a także z najważniejszych meczów w Polsce. W związku z tym na pewno będą mocno uważać. Poza tym, skoro miasto wyraziło zgodę na zorganizowanie takich zawodów, to z całą pewnością troska o przestrzeganie zasad sanitarnych będzie na najwyższym poziomie - mówi nam Piotr Szymański, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.
Reprezentanci Polski rzeczywiście wolą dmuchać na zimne. Krystian Plech, a więc menedżer Patryka Dudka opowiada, że tym razem wyjazd do Pragi będzie wyglądać inaczej niż w poprzednich latach.
- Ruszamy z punktu A, którym jest Zielona Góra. Jedyne ewentualne postoje to stacje benzynowe. Później udajemy się do hotelu i tam czekamy na zawody. Postanowiliśmy nawet ograniczyć długość naszego pobytu. Początkowo plan był taki, żeby pojechać już w czwartek, ale ostatecznie podróż rozpoczęła się w piątek, żeby zminimalizować ryzyko. Patryk spędzi w Czechach tylko jedną noc i później od razu wróci do Polski. Żadnych wypadów na miasto nie będzie, choć nie ukrywam, że akurat Praga zawsze bardzo mu pasowała, bo było gdzie wyjść i się odrobinę zrelaksować. Tym razem nie ma na to jednak szans. Jesteśmy profesjonalistami i wiemy, że sezon wszedł w kluczową fazę - wyjaśnia.
Czesi twierdzą, że nie ma powodów do paniki
Czesi zapowiadają z kolei, że mimo gwałtownego wzrostu nowych przypadków do tematu podchodzą z dużym spokojem. - Nie chciałbym się na ten temat za bardzo rozwodzić, ale uważam, że nie ma powodów do obaw. Media zdecydowanie za dużo o tym mówią. Osobiście nie znam ani jednej osoby, która złapałaby tego wirusa. W Czechach jest tak naprawdę bardzo podobnie, jak w Polsce. Jedni ludzie panikują, a inni zachowują spokój - mówi nam reprezentant Czech Vaclav Milik, który weźmie udział w obu rundach Grand Prix. W Pradze pojedzie z dziką kartą i liczy, że sprawi niespodziankę w rywalizacji z najlepszymi zawodnikami globu.
Sytuacja w Czechach jest o tyle zastanawiająca, że kilka miesięcy temu tamtejsze władze podjęły zdecydowane kroki w walce z pandemią i bardzo szybko opanowały sytuację. Warto przypomnieć, że w marcu rekordowy dzień przyniósł niespełna 400 nowych przypadków. W kolejnych miesiącach wszystko było pod kontrolą.
Teraz łączna liczba zakażeń koronawirusem wynosi 44 115 osób. Na ten moment zmarło 489 osób. Dla porównania w Polsce jest zdecydowanie lepiej. Ostatniej doby przybyło 837 nowych przypadków, a więc ponad trzy razy mniej niż w Czechach. Warto również dodać, że liczba ludności w Czechach wynosi ponad 10 milionów, a w Polsce mieszka ponad 38 milionów osób.
Na koniec dodajmy, że pierwsza z czeskich rund Grand Prix rozpocznie się w piątek o godzinie 19:00. Dzień później żużlowcy będą rywalizować o tej samej porze.
Zobacz także:
W Pradze próba skupienia się tylko na sporcie