Żużel. Wielkie pieniądze dla Lamberta. Ekspert łapie się za głowę. Czy Brytyjczyk jest wart fortuny?

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Robert Lambert
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Robert Lambert

Przed rokiem nikt go nie chciał. Teraz przebiera w ofertach jak w ulęgałkach, a na dodatek przepis o obowiązkowym zawodniku do lat 24, sprawił, że Robert Lambert będzie pewnie jednym z droższych zawodników. Pytanie, czy warto się o niego licytować?

Życie bywa przewrotne i zaskakujące. Ten sam Robert Lambert, który po sezonie 2019 nie mógł znaleźć klubu w Polsce, teraz może przebierać w ofertach i podpisać kontrakt życia. Nawet bez przepisu o obligatoryjnym żużlowcu do lat 24, Brytyjczyk byłby rozchwytywany. Zmiana regulaminu sprawiła, że jest pewnie jednym z najbardziej łakomych kąsków na rynku.

- Kontrakt zawodniczy jest wart tyle, ile ktoś chce za niego zapłacić. To jest taka stara żużlowa prawda. Jeśli ktoś chce wyłożyć gigantyczne pieniądze na kontrakt Roberta Lamberta i ma te pieniądze, to ja nie widzę w tym nic złego - rozpoczyna analizę Sławomir Kryjom, żużlowy ekspert.

Trzeba jednak się zastanowić, czy Brytyjczyk - nie licząc świetnej jazdy w SEC i tytułu mistrza Europy - w PGE Ekstralidze jeździł aż tak rewelacyjnie? Progres i to spory na pewno zrobił. Legitymuje się 21 średnią biegową w najlepszej żużlowej lidze świata 1,838. Przeciętnie w meczu zdobywał ponad 10 punktów, często startując jednak z sześć wyścigów.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Nowy regulamin miał pomóc beniaminkowi. W Apatorze zburzył jednak koncepcję składu

- Brytyjczyk jest młodym, perspektywicznym zawodnikiem, który spełnia wymogi nowego regulaminu, określającego obowiązek posiadania w składzie zawodnika poniżej 24 roku życia. Powiem szczerze, jak słyszę kwoty, jakie oferowane są Lambertowi - oczywiście są to fakty medialne - to trochę łapię się za głowę. Mniej więcej znam kontrakty zawodników i orientuję się, kto za jakie pieniądze jeździ. Kwoty oferowane Lambertowi przyprawiają o ból głowy - nie kryje nasz rozmówca.

Sławomir Kryjom zwraca uwagę na kolejny istotny fakt. Mamy przecież okres pandemii i jeszcze kilka miesięcy temu kontrakty zawodników były ostro renegocjowane. Pandemia trwa w najlepsze, a na rynku transferowym kompletnie tego nie widać. - Biorąc po uwagę, że przez COVID-19 finanse klubowe zostały zachwiane z kilku względów, bo jest mniejsze wsparcie samorządów, gorsza frekwencja na trybunach, a na dodatek firmy wspierające żużel też są w różnej kondycji, oferowanie takich pieniędzy zawodnikowi na poziomie średniej biegowej 1,8, to spory wydatek i duże ryzyko dla klubu - uważa ekspert.

Absolutnie nikt nie ujmuje Robertowi Lambertowi, że miał najlepszy sezon w karierze. Został mistrzem Europy, awansował do Grand Prix, ale apogeum jego formy przypadło akurat na kilka tygodni, gdy rozgrywany był cykl SEC. W PGE Ekstralidze imponował głównie na początku sezonu. - Robert Lambert zrobił furorę w barwach zespołu z Rybnika, którego był niekwestionowanym liderem. Prawda jest też taka, że końcówka sezonu nie była już taka wesoła. Nie był dominatorem jak na początku - zauważa Kryjom.

Nie można jednak zapominać, że Lambert był liderem zdecydowanie najsłabszej drużyny PGE Ekstraligi. - Pytanie, też jak Brytyjczyk zafunkcjonuje w klubie, którego liderem już nie będzie. Jak popatrzymy na składy drużyn w PGE Ekstralidze, to Lambertowi do liderów zespołu jeszcze trochę brakuje. Jest to inwestycja związana z bardzo dużym ryzykiem. Jestem ciekaw, gdzie ostatecznie wyląduje Robert Lambert, bo jest bez wątpienia łakomym kąskiem - kończy Sławomir Kryjom.

Być może kariera Lamberta wypali w przyszłym sezonie jeszcze bardziej i ktoś, kto go teraz zakontraktuje wygra los na loterii. Równie dobrze może być zupełnie inaczej.  Tak czy inaczej licytowanie się i przepłacania żużlowca, który nie jest gwarantem, że powtórzy tak udany sezon, obarczone jest sporym ryzykiem. Chętny i bogaty na pewno się znajdzie albo - bo jest bardzo prawdopodobne -  już się znalazł.  Godny skład na PGE Ekstraligę buduje przecież beniaminek z Torunia. Brytyjczykowi nowe przepisy spadły niczym manna z nieba. Swoją drogą, ciekawe o ile poszybowały żądania Lamberta w dniu, w którym ogłoszono zmianę regulaminu?

Zobacz także: Baron mówi, czy Unia może zatrzymać sześciu seniorów
Zobacz także: Rosjanie mogą nie wystartować w Speedway of Nations?

Komentarze (35)
avatar
Lipowy Batonik
30.09.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wprowadzajcie więcej takich przepisów , które dotyczą się PESELU to będzie coraz ciekawiej w tej najśmieszniejszej lidze Świata.Po co takie czcze gadanie , że trzeba szukać w tym sporcie oszczę Czytaj całość
avatar
Kung Lao
30.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Labo chciał jeździć w Lublinie kasa za podpis i pkt wszystko mu pasowało. Ale Lambo miał warunek. Gwarancję chyba 5 startów w meczu i Kępa na to nie przystał. I dobrze bo to wielka niewiadoma. Czytaj całość
avatar
Blaszka Torun
30.09.2020
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Ryzyko dotyczy wszystkich zawodnikow...no moze poza paroma, jak: Zmarzlik, Sajfutdinow, Woffinden, A.Laguta, czy Janowski. Nie adekwatnie do zarobkow jezdzili np. Kolodziej, Pawliccy, Kasprzak, Czytaj całość
avatar
Nie dla wirusowego zamordyzmu
30.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Termiński tak szasta pieniędzmi? Zamiast ściągnąć Doyle'a to kupuje Lamberta. 
avatar
darek pe
30.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale bajki.